Tatarzy żądali odwołania Andriejewa po wypowiedziach dotyczących premiery filmu o biografii dwukrotnego bohatera ZSRR, radzieckiego lotnika urodzonego na Krymie Sułtana Amet-Chana-Sułtana. Andriejew tłumaczył, że odradzał oglądania filmu radzieckim pilotom i towarzyszom Sułtana Amet-Chana z powodu „wykrzywionej" prawdy o drugiej wojnie światowej. Rosyjskiego dyplomatę zbulwersował fakt, że w biografii dwukrotnego bohatera ZSRR więcej miejsca zajęły materiały o deportacji krymskich Tatarów przez Stalina. Andriejew przekonywał, że w tematach dotyczących deportacji Tatarów powinno się poruszać także fakt, że byli oni kolaborantami Hitlera, a także wpierali okupantów. - Nie pozwolimy, by dyplomata, który obraził nasz naród, został tutaj – nie krył oburzenia Mustafa Dżemilew, przywódca społeczności tatarskiej na Krymie.
Wypowiedź Andriejewa skrytykowało ukraińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Później zareagowało także MSZ Rosji. W komunikacie tego resortu napisano: „W czasach drugiej wojny światowej przeciw faszystowskim okupantom walczyło wielu narodów ZSRR. Wśród bohaterów byli także synowie narodu krymskotatarskiego, którzy walczyli o wspólne zwycięstwo".
Andriejew oświadczył, że nie zgadza się ze stanowiskiem ojczystego resortu. Uznał komunikat za taki, który „hańbi" rosyjską dyplomację i stwierdzi, że nie zamierza dłużej zostawać w Symferopolu. - Podjąłem ostateczną decyzję. Odchodzę – zapewnił.
W 1944 roku z Krymu deportowano ok. 200 tysięcy Tatarów. Najwięcej z nich trafiło do państw Azji Centralnej.