Do USA trafił już w 1938 r., a w 1943 został zwerbowany do wojska. Szybko wcielono go do kontrwywiadu, gdzie został tłumaczem, i gdzie już po wojnie wsławił się dekonspiracją wielu agentów gestapo. W latach 60. był doradcą prezydentów Johna F. Kennedy'ego i Lyndona B. Johnsona. Później pełnił funkcję dyrektora Rady Bezpieczeństwa Narodowego, a w latach 70. – sekretarza stanu (amerykańskiego odpowiednika ministra spraw zagranicznych) u republikańskich prezydentów: Richarda Nixona i Geralda Forda.
Był głównym strategiem wojny w Wietnamie (o której po latach mówił: „bezużyteczna"). Notabene, to za układ pokojowy w Paryżu, kończący tę wojnę, otrzymał pokojowego Nobla w 1973 r., choć jego oponenci podkreślali, że to właśnie on ponosi największą odpowiedzialność za zbrodnicze bombardowanie Kambodży.
Uznawany jest za jednego z ojców polityki rozprężenia w stosunkach ze Związkiem Sowieckim. Jednak nie wszędzie negocjował z komunistami, np. w Chile znacznie przyczynił się do obalenia komunistycznego prezydenta Salvadora Allende i obsadzenia na jego miejscu prawicowego polityka, generała Augusto Pinocheta.
Często był oskarżany o dążenia do absolutnej dominacji USA nad światem. Głównie dlatego, że nie był entuzjastą prowadzenia polityki międzynarodowej z pomocą wzniosłych ideałów, jak chociażby prawa człowieka. Oddzielał moralność od interesów, a największą wiarę pokładał w sile militarnej.
– Podniósł on cynizm polityczny do rangi cnoty i będąc świadomy znaczenia wartości, nie wahał się poświęcić ich na rzecz skuteczności – mówi „Rz" prof. Zbigniew Lewicki, amerykanista z UKSW w Warszawie.