Zagrożenie było jak najbardziej realne, bo u trzech funkcjonariuszy, którzy z zachowaniem środków ostrożności otwierali w Nowym Jorku podejrzaną przesyłkę wystąpiła następnego dnia biegunka i inne łagodne objawy zatrucia rycyną – poinformowała policja.
Oba listy zawierały pogróżki pod adresem gospodarza Nowego Jorku oraz tłustawą różowo-pomarańczową substancję – poinformował rzecznik nowojorskiej policji Paul Browne. Szczegółów dotyczących zawartości, ani miejsca nadania przesyłek nie podano, ale prowadzący śledztwo uważają, że ich autorem jest ta sama osoba.
W Waszyngtonie identyczny w treści list z trucizną adresowany na nazwisko Bloomberga dotarł do biura organizacji lobbingowej Mayors Against Illegal Guns (Burmistrzowie Przeciwko Nielegalnej Broni), walczącej o ograniczenie dostępu do broni palnej. Zrzesza ona polityków i ponad 700 gospodarzy miast w całych Stanach Zjednoczonych. Jest zadaniem jest równoważenie wpływów potężnego lobby promującego powszechny dostęp do broni, z Krajowym Towarzystwem Strzeleckim (NRA) na czele. Z informacji przekazanych przez policję wynika, że pogróżki zawarte w listach były związane z jego stanowiskiem w sprawie kontroli broni.
Bloomberg jest od zaangażowany w kampanię na rzecz wprowadzenia ograniczeń przy zakupie broni. Emocje towarzyszące debacie znacznie wzrosły po grudniowej masakrze w Newtown w Connecticut, w której zginęło 20 dzieci i sześcioro dorosłych.
To nie jedyny wypadek wysyłania niebezpiecznych substancji do przedstawicieli władz w ostatnim czasie. W stanie Waszyngton oskarżono 37-letniego mężczyznę o nadanie przesyłki z trucizną do sędziego sądu federalnego w Spokane. Miesiąc temu listy z rycyną dotarły do prezydenta Baracka Obamy oraz jednego z senatorów USA oraz do sędziego ze stanu Missisipi. W tej sprawie zatrzymano już podejrzanego, ale służby federalne na wszelki wypadek badają ewentualne powiązania z najnowszym incydentem.