Korespondencja z Rzymu
Zakończone w poniedziałek wybory lokalne dotyczyły 20 proc. elektoratu (wybierano burmistrzów wielu miast i rady miejskie, m.in. w Rzymie). Były równocześnie barometrem nastrojów społecznych i wskaźnikiem tego, co się zmieniło od lutowych wyborów parlamentarnych.
Najbardziej uderzająca jest klęska Ruchu 5 Gwiazdek Beppe Grilla. Ruch był rewelacją lutowych wyborów parlamentarnych. Komik na wiece wyborcze, które zamieniał w krzykliwy, ale zabawny kabaret, ściągał tłumy (800 tys. w Rzymie). Obiecywał: „Wywrócimy cały system polityczny jak skarpetę i wyślemy do domu wszystkich zawodowych polityków, którzy doprowadzili Italię do katastrofy". Populistyczne hasła ekologiczne, pacyfistyczne i społeczne (1000 euro miesięcznie przez trzy lata dla każdego bezrobotnego) przysporzyły mu blisko 9 mln zwolenników. Ugrupowanie protestu stworzone na blogu komika, komunikujące się wyłącznie za pomocą Internetu, otrzymało 26 proc. głosów. Duże wrażenie na Włochach zrobiła rezygnacja Ruchu ze zwrotu kosztów kampanii wyborczej (45 mln euro). Co więcej, parlamentarzyści Ruchu (162) zrzekli się ca 3/4 swoich pensji i diet powyżej 2,5 tys. euro.
Komik stał się pupilem i wzorem europejskich radykałów wszelkiej maści. W Niemczech grupa kontestatorów chce utworzyć siostrzany ruch. Z włoskimi mediami nie rozmawiał i zabronił takich kontaktów swoim zwolennikom pod groźbą usunięcia z Ruchu.
Uznał, niezupełnie bez racji, że włoskie media są integralną częścią systemu politycznego, któremu wypowiedział wojnę. Włosi o tym, co ma do powiedzenia Grillo, dowiadywali się z jego bloga albo przedruków wywiadów dla mediów zagranicznych. Konwentykle Ruchu można było śledzić na żywo w Internecie.