W Jekaterynburgu odbywa się dziś szczyt UE–Rosja. – Jeśli w ciągu kilku lat rozmów Moskwy z Brukselą nie ma postępu w drobniejszych sprawach, takich jak ułatwienie reżimu wizowego dla obywateli Rosji, to co można mówić o zagadnieniach większej wagi, takich jak budowa wspólnego systemu bezpieczeństwa. W Jekaterynburgu kluczowe sprawy nie zostaną rozwiązane – mówi „Rz" moskiewski politolog Grigorij Trofimczuk.
Unia potrzebuje Rosji do rozwiązania światowych problemów, ale poważnie martwi się tym, co dzieje się pod rządami Putina w jego własnym kraju. W relacjach międzynarodowych częsty jest konflikt między wartościami a interesami. Zachodnie demokracje, jak UE czy USA, uczyniły z praw człowieka element swojej polityki międzynarodowej, ale często nie artykułują ich zbyt wyraźnie w obawie przed utratą potężnych rynków zbytu czy dostępu do surowców naturalnych. W relacjach UE–Rosja ta opozycja nie jest tak jasna. Bo właśnie dla biznesu poszanowanie reguł państwa prawa i praw człowieka jest w Rosji kluczowe.
– Sprawy takie jak uwięzienie szefa Jukosu czy zabójstwo Magnitskiego pokazują, że robienie interesów w Rosji jest niezwykle ryzykowne. A własność prywatna nie jest chroniona – tłumaczy „Rz" Ian Bond, ekspert Centre for European Reform w Londynie. UE wie, że tendencje w Rosji są bardzo niebezpieczne i w tej sprawie panują bardzo zbliżone poglądy. Skończył się czas głębokich podziałów w sprawach Rosji. – Kiedyś można było mówić o antyrosyjskiej Polsce i prorosyjskich Niemcach. Dziś stanowiska państw zainteresowanych Rosją zbliżyły się i są podobnie krytyczne – uważa ekspert CER.
Jedno to wiedza, drugie to pytanie, co da się zrobić. UE podtrzymuje temat, wydaje oświadczenia i krytykuje np. ostatni atak na organizacje pozarządowe, oskarżane przez Moskwę o spełnianie funkcji niemal agenturalnych na rzecz obcych państw.
– Na szczycie powiemy o naszym silnym zaniepokojeniu wydarzeniami w Rosji, szczególnie ostatnimi zmianami prawa, które znacząco ograniczają prawa i wolności społeczeństwa obywatelskiego – mówił przed szczytem unijny dyplomata na nieoficjalnym spotkaniu z dziennikarzami. I jednocześnie wyraził przekonanie, że Rosja oczywiście tę krytykę odrzuci.