Przykład Manninga
Zawiera jednak ona klauzulę wykluczającą przestępstwa na tle politycznym, dającą Chińczykom furtkę do ewentualnej odmowy. Pikanterii tej sytuacji dodaje fakt, że Stany Zjednoczone publicznie oskarżają Pekin o inspirowanie ataków hakerskich na amerykańskie systemy komputerowe.
Hongkońska anglojęzyczna prasa otwarcie spekuluje na temat możliwości wystąpienia przez Snowdena o status uchodźcy, powołując się na casus poniżającego potraktowania Bradleya Manninga, wojskowego analityka, który przekazał portalowi Wikileaks tysiące dokumentów dotyczących wojny w Afganistanie i Iraku. Hongkong nie przyznaje co prawda azylu, ale daje prawo do pozostania na swoim terytorium do czasu znalezienia nowego kraju osiedlenia. Do tej pory umowa o ekstradycji między autonomicznym regionem Chin a USA funkcjonowała bez zarzutu.
Na przykład w 2003 roku władze miasta przekazały Stanom Zjednoczonym trzech członków al-Kaidy. Snowden, który wykonywał prace dla Narodowej Agencji Bezpieczeństwa (NSA) i Centralnej Agencji Wywiadowczej (CIA) zezwolił w niedzielę piszącym o przecieku mediom na ujawnienie jego nazwiska. „Nie mam zamiaru ukrywać tego, kim jestem, ponieważ nie zrobiłem nic złego” – powiedział dziennikarzom brytyjskiego „Guardiana”, podczas jednego z serii udzielonych wywiadów. Snowden, zatrudniony obecnie w spółce zbrojeniowej Vooz Allen Hamilton, wykonującej prace dla NSA, zdecydował się na ujawnienie mediom wielu tajnych dokumentów. Ostatnie z nich skopiował trzy tygodnie temu na Hawajach, gdzie mieszkał przed wyjazdem do Hongkongu. Skorzystał z urlopu, powołując się na konieczność leczenia epilepsji, na którą rzeczywiście choruje.
Nie chodzi o pieniądze
– Motywem jego działania nie były z pewnością pieniądze. Snowden zarabiał około 200 tys. dolarów rocznie, mieszkał z narzeczoną i wiódł dość wygodne życie.
„Moim jedynym motywem była chęć poinformowania opinii publicznej, co się robi w jej imieniu i co się obraca przeciwko niej. (...) Postanowiłem się poświęcić, nie mogłem w swoim sumieniu pozwolić, aby rząd niszczył prawo do prywatności, wolność Internetu i podstawowe swobody ludzi na całym świecie, poprzez budowę ogromnej machiny inwigilacji” – wyjaśnił w nagranym wywiadzie udostępnionym na stronach internetowych „Guardiana”. Snowden uważa, że program PRISM daje ogromne pole do nadużyć. „Każdy analityk może wziąć sobie na cel dowolną osobę, siedząc przy biurku mam możliwość śledzenia każdego – od twojego księgowego, do sędziego federalnego, a nawet prezydenta, gdybym miał adres jego poczty elektronicznej”.
Prywatność nienaruszona
Dokładnego miejsca pobytu Snowdena nie ujawniono. On sam przyznał, że zamieszkał w hotelu, z którego praktycznie się nie rusza. Poskarżył się nawet, że ponieważ musi zamawiać posiłki do pokoju, jego rachunki za pobyt są bardzo wysokie.
W samych Stanach Zjednoczonych opinie na temat programu PRISM i kontroli bilingów są podzielone. W niedzielnych programach telewizyjnych plejada amerykańskich polityków udzielała komentarzy na ten temat. Przewodnicząca senackiej komisji ds. wywiadu, demokratka z Kalifornii Dianne Feinstein uważa, że nie naruszają one prawa do prywatności amerykańskich obywateli, a ich istnienie pozwoliło na udaremnienie kilku ataków terrorystycznych w USA. W podobnym tonie wypowiadał się także republikański senator z Arizony John McCain.