W komunikacie szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton wyraziła zaniepokojenie wyrokami wydanymi przez sąd w Kirowie wobec Nawalnego i współoskarżonego Piotra Oficerowa. Jak dodała "ma nadzieję, że wyroki zostaną zrewidowane w czasie procedury apelacyjnej".
Przedstawiciel szefowej unijnej dyplomacji określił zarzuty malwersacji finansowych postawione opozycjoniście jako bezpodstawne. Podkreślił też, że taki rozwój sytuacji stawia pod znakiem zapytania panowanie rządu prawa w Rosji.
Z oburzeniem zareagowali też niemieccy politycy. - Przebieg procesu oraz wysoki wymiar kary są kolejnym dowodem na to, że rosyjski wymiar sprawiedliwości nie jest niezależny - oświadczył pełnomocnik niemieckiego rządu ds. praw człowieka Markus Loening, dodając, że wyrok oddala Rosję o kolejny krok od demokracji i praworządności. To "kolejne uderzenie w krytyczną opozycję w Rosji" - dodał polityk liberalnej FDP. Loening wezwał rosyjskie władze do zwolnienia Nawalnego z aresztu i zapewnienie mu uczciwego procesu przed sądem wyższej instancji.
Andreas Schockenhoff, koordynator rządu ds. dialogu z Rosją, określił sprawę przeciwko Nawalnemu mianem "procesu pokazowego". - Ten przypadek jest charakterystyczny dla polityki, która nie toleruje żadnych przejawów opozycji i politycznej konkurencji - powiedział polityk CDU w wywiadzie dla rozgłośni hr-info.
Eurodeputowany niemieckich Zielonych Werner Schulz powiedział, że system polityczny w Rosji coraz bardziej przypomina komunistyczną NRD. - I tak już słabe społeczeństwo obywatelskie jest prześladowane, zastraszane i rozbijane - podkreślił Schulz, były wschodnioniemiecki dysydent.