Bojownicy Hezbollahu od miesięcy walczą w Syrii po stronie reżimu prezydenta Assada. To ich zaangażowanie pomaga odwrócić losy wojny domowej w kierunku przeciwnym do tego oczekiwanego przez Zachód, który poparł opozycję. W odwecie Wielka Brytania i Francja zaangażowały się w działania na rzecz zdyskredytowania tej organizacji w Europie. Udało im się pokonać opór kilku państw i w poniedziałek w Brukseli 28 ministrów spraw zagranicznych państw UE jednogłośnie poparło decyzję o wpisaniu zbrojnego ramienia Hezbollahu na listę organizacji terrorystycznych. Jeszcze w tym tygodniu decyzja wejdzie w życie, co oznacza zamrożenie aktywów tej części organizacji w Europie oraz zakaz przekazywania funduszy na jej korzyść za pośrednictwem europejskich banków.
Formalnie jednak kara spotkała Hezbollah nie za wsparcie Assada, ale za domniemany udział w zamachu terrorystycznym w bułgarskim Burgas rok temu. Zginęło wtedy pięcioro izraelskich turystów i ich kierowca. Według bułgarskich władz, które w śledztwie współpracowały aktywnie z Europolem, za zamachem stoi Hezbollah, choć on sam nigdy do tego się nie przyznał. Również Hezbollah jest oskarżany o przygotowywanie zamachu na izraelskich turystów na Cyprze. Te podejrzenia pozwoliły unijnym dyplomatom uzasadnić restrykcje wobec libańskiej organizacji. – Nie możemy zaakceptować żadnych działań antyterrorystycznych w Europie. Jeśli zbrojne ramię Hezbollahu decyduje się na nie, to musimy odpowiedzieć. To jest też sygnał dla innych organizacji terrorystycznych – powiedział Guido Westervelle, niemiecki minister spraw zagranicznych.
UE ukarała Hezbollah, czym naraziła się na niechęć Libanu, gdzie partia Hezbollah jest w kolacji rządzącej. Bruksela nie zamierza jednak zaprzestać kontaktów z Bejrutem, będzie też kontynuować finansowanie tego kraju, bo zależy jej na stabilizacji sytuacji w regionie. Zdaniem ekspertów trudno jednak będzie oddzielić zbrojne ramię od partii politycznej, bo sam Hezbollah tego nie czyni. Unijni dyplomaci będą musieli znaleźć więc teraz sposób na wyodrębnienie napiętnowanej części Hezbollahu i przygotować się na ewentualną wrogą reakcję ze strony Hezbollahu wobec pokojowych sił ONZ w Libanie. USA już wcześniej uznały całą organizację za terrorystyczną.
Aktywiści Hezbollahu już zareagowali negatywnie na unijną decyzję i podkreślają, że nie mają nic wspólnego z atakami terrorystycznymi w Europie. Decyzja Brukseli spotkała się natomiast z pozytywną reakcją środowisk żydowskich. – To długo oczekiwana decyzja, która pomoże odciąć Hezbollah od źródeł finansowania w Europie – oświadczył Ronald Lauder, prezes Światowego Kongresu Żydów. Lauder przyznał, że podział na część zbrojną i polityczną jest sztuczny, ale podkreślił, iż nawet w tej formie decyzja może mieć znaczące skutki. Jeśli państwa członkowskie przyłożą się poważnie do jej wprowadzenia w życie.
Hezbollah, czyli „Partia Boga”, powstał w 1982 roku w reakcji na wkroczenie izraelskich sił do Libanu. Otrzymuje wsparcie od szyickich władz Iranu. Partia ma przedstawicieli w libańskim parlamencie.