Niemieckie media pełne są komentarzy na temat decyzji wydawnictwa Axel Springer pozbycia się całego szeregu tytułów prasowych. W tym przewodnika telewizyjnego "Hörzu" oraz dziennika "Hamburger Abendblatt". To od uruchomienia tych pism zaczynał przed laty budowę swego koncernu Axel Cäsar Springer. Nie żyje już prawie trzydzieści lat lecz jego żona Friede Springer skutecznie kontroluje rozwój koncernu. Nie czyni tego sama. Ma pełne zaufanie do Mathiasa Döpfnera, które sama przed latu uczyniła szefem potężnego koncernu.
— W świecie cyfrowym jest znacznie więcej do zarobienia niż do stracenia w branży mediów drukowanych — powtarza Döpfner opętany od lat ideą przeniesienia punktu ciężkości koncernu do internetu. Ideą swą realizuje konsekwentnie czego dowodem ostatnia transakcja z koncernem Funk (do niedawna WAZ) o sprzedaży za 920 mln. euro szeregu tytułów prasowych. W tym wspomniany już "Hörzu", który w roku ubiegłym przyniósł 92 mln. euro zysku koncernowi, którego zysk całkowity przekroczył pół miliarda euro. — To nic innego jak odcinanie się od swych korzeni — komentują krok Döpfnera niemieckie media. Nie brak obaw, że jest to sygnał przyśpieszonego przenoszenia się niemieckich mediów drukowanych do sieci. Dla wielu konserwatywnych Niemców oznaczałoby to prawdziwą rewolucję. Jej zwiastunem było niedawno uruchomienie internetowego wydania „Bild Zeitung" sztandarowego dziennika Axel Springer AG i prawdziwej dojnej krowy koncernu.
Za tym wszystkim stoi Mathias Döpfner. — Zrobił błyskawiczną karierę bo zakochała się w nim Friede Springer — taką opinię można usłyszeć w kręgach dziennikarskich Berlina. Nikt nie sugeruje, że szefa zarządu koncernu Springera łączyły intymne związki właścicielką większości akcji koncernu, która mogłaby być jego matką. Jednak to jej Döpfner, były krytyk muzyczny zawdzięcza karierę i stanowisko szefa największego europejskiego koncernu prasowego.
Nie był to zły wybór. Nowy szef objął rządy z początkiem 2002 r. w momencie załamania się rynku prasowego w Niemczech. Wcześniej kierował przynoszącym straty „Die Welt", dziennikiem opiniotwórczym Axel Springer AG.
W chwili gdy Döpfner obejmował szefostwo, koncern zanotował straty po raz pierwszy w czasie swego istnienia. Już w 2004 r. nowy szef poszczycić się mógł najlepszym wynikiem w historii Axel Springer AG. Mathias Döpfner udowodnił, że nie jest zwykłym karierowiczem który podstępnie wkradł się w łaski władczyni potężnego koncernu ale zdolnym menedżerem. Twierdzi, że zawsze fascynował go świat biznesu. — Chciałem go zdobyć. Jestem szczęśliwy z tego co robię. Jestem sobą — wyznał kiedyś wywiadzie dla „Die Zeit ". Samo użycie słowa szczęśliwy w określeniu stanu uczyć związanych z pracą zawodową nie przechodzi biznesmenom przez gardło, przynajmniej niemieckim. Döpfner jest inny. Sam o sobie mówi, że czuje się częściowo jak handlarz dywanów, o po części jak pięknoduch. W wywiadach cytuje Tomasza Manna i Heinricha Heinego. Wysoki, szczupły o wzorowej kindersztubie zawsze wyróżniał się wyjątkowo starannym ubiorem. Raz jeden widziano go publicznie w sztruksowych spodniach. Nikt z znających go osób nie pamięta aby kiedykolwiek pokazał się w bez krawatu i zapiętej na ostatni guzik koszuli. Jest z wykształcenia muzykologiem. Opublikował nawet dwie książki na ten temat i pracę doktorską.