Protesty islamistów już nie będą odstraszały turystów

Nowe władze egipskie nie tolerują już protestów przeciwko obaleniu islamistycznego prezydenta Mohameda Mursiego. W realizacji tego celu nieśmiało próbuje im przeszkodzić Zachód.

Aktualizacja: 02.08.2013 13:03 Publikacja: 02.08.2013 01:58

Nasr City w Kairze Policja ma stąd usunąć protestujących od miesiąca zwolenników Mursiego

Nasr City w Kairze Policja ma stąd usunąć protestujących od miesiąca zwolenników Mursiego

Foto: AP

W wielkim Kairze są dwa miejsca, w których można się było poczuć tak, jakby miesiąc temu armia nie obaliła w Egipcie prezydenta. To najbardziej zasłużone dla oporu przeciwko nowym władzom okolice meczetu Rabaa al-Adawija w Nasr City na północnym wschodzie oraz plac Nahda w Gizie, na południowym zachodzie.

Pod Rabaa al-Adawija od miesiąca na stałe przebywają tysiące ludzi, śpią w namiotach czy pod drzewami. Czasem zorganizują marsz, często się modlą, czytają Koran. A co jakiś czas dołączają do nich kolejne dziesiątki czy nawet setki tysięcy zwolenników Mursiego i wtedy manifestacja trafia na czołówki zagranicznych mediów.

Ten ciągły protest od dawna nie podobał się armii i nowym władzom utworzonym przez przeciwników Bractwa Muzułmańskiego. W mediach (prawie wszystkie poparły obalenie prezydenta) w połowie lipca zaczęły się pojawiać głosy, że te tysiące osób koczujących pod meczetem nie pozwalają normalnie żyć mieszkańcom okolicznych bloków. Trudno im się przemieszczać, bo islamiści wprowadzili kontrole, sprawdzają wszystkich, którzy chcą wejść na teren samozwańczej republiki Mursiego. Na dodatek – tysiące koczowników to wielki problem higieniczny i sanitarny, a upały wielkie.

To przygotowało grunt do wydania zakazu protestu politycznych koczowników w Nasr City i w Gizie. MSW zapowiedziało w środę, że ich usuwaniem zajmie się policja. W oświadczeniu MSW są poważniejsze zarzuty, niż utrudnianie życia normalnym mieszkańcom. Jest mowa o zagrożeniu dla bezpieczeństwa narodowego i terroryzmie.

Co ciekawe, kilka godzin przed oświadczeniem wydanym przez resort spraw wewnętrznych protesty ostro skrytykował w wywiadzie dla telewizji ONTV minister turystyki Hiszam Zazu. Uznał, że szkodzą one i tak już borykającemu się z problemami sektorowi turystycznemu. Jest to o tyle zaskakujące, że meczet Rabaa al-Adawija jest z dala o typowych turystycznych szlaków. Bardzo blisko nich jest natomiast plac Tahrir, gdzie w lipcu manifestowali zwolennicy nowej władzy. Hiszam Zazu został mianowany ministrem rok temu przez Mursiego, ustąpił kilka dni przed jego obaleniem, by niedługo później trafić do gabinetu powołanego przez przeciwników Bractwa.

Wczoraj nic nie wskazywało na to, żeby zwolennicy Mursiego przestraszyli się planów rządu. Nawet więcej, jak pisał popularny portal dziennika „Al-Ahram”, ich liderzy zapowiedzieli na piątek masowe manifestacje.

Ostateczną rozprawą z Bractwem Muzułmańskim niepokoi się Zachód. USA wezwały władze do przestrzegania prawa do zgromadzeń. A szef brytyjskiej dyplomacji William Hague zadzwonił w środę wieczorem do tymczasowego wiceprezydenta Egiptu i zażądał uwolnienia Mursiego, o którym wyraził się per prezydent.

Przebywający w Kairze szef niemieckiego MSZ Guido Westerwelle domagał się sprawiedliwego traktowania Mursiego. Nie domagał się już, jak zauważyły niemieckie media, uwolnienia obalonego prezydenta. Nie będzie miał raczej szans się z nim spotkać. Udało się to we wtorek szefowej unijnej dyplomacji Catherine Ashton, która uznała, że stan Mursiego jest dobry. Nie wiadomo, gdzie jest przetrzymywany. Ashton została tam dowieziona helikopterem wojskowym po ciemku, ale nie miała zawiązanych oczu – napisał „New York Times”.

W wielkim Kairze są dwa miejsca, w których można się było poczuć tak, jakby miesiąc temu armia nie obaliła w Egipcie prezydenta. To najbardziej zasłużone dla oporu przeciwko nowym władzom okolice meczetu Rabaa al-Adawija w Nasr City na północnym wschodzie oraz plac Nahda w Gizie, na południowym zachodzie.

Pod Rabaa al-Adawija od miesiąca na stałe przebywają tysiące ludzi, śpią w namiotach czy pod drzewami. Czasem zorganizują marsz, często się modlą, czytają Koran. A co jakiś czas dołączają do nich kolejne dziesiątki czy nawet setki tysięcy zwolenników Mursiego i wtedy manifestacja trafia na czołówki zagranicznych mediów.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1017