Czy USA uderzą w reżim baszara Asada

Barack Obama ma trzy dni, aby przekonać amerykańską opinię publiczną do interwencji w Syrii i uniknąć losu George’a W. Busha, który opuścił Biały Dom w niesławie porażki w Iraku.

Aktualizacja: 09.09.2013 21:46 Publikacja: 09.09.2013 19:46

Protest w Waszyngtonie przeciwko atakowi na Syrię

Protest w Waszyngtonie przeciwko atakowi na Syrię

Foto: AFP

Kongres ma zdecydować o poparciu prezydenckiego planu uderzenia w reżim Baszara Asada. Start dla Obamy nie jest dobry, szczególnie w zdominowanej przez republikanów Izbie Reprezentantów. Na razie swoje wsparcie zadeklarowało tylko 24 deputowanych, podczas gdy 123 jest przeciw, a 288 nie wyrobiło sobie zdania.

Na rok przed wyborami, w których w grze będą wszystkie miejsca w Izbie Reprezentantów i jedna trzecia mandatów w Senacie, parlamentarzyści muszą uwzględniać stan opinii publicznej. A ta jest zdecydowanie przeciwna interwencji. Z najnowszego sondażu sieci telewizyjnej ABC wynika, że prawie 60 procent Amerykanów nie chce uderzenia. Obawiają się wplątania Stanów Zjednoczonych w kolejny, wieloletni konflikt i nie widzą jasnego planu działania po ewentualnym obaleniu reżimu Asada.

Co prawda kilka dni temu poparcie dla interwencji obiecał Obamie przewodniczący republikanów w Izbie Reprezentantów John Boehner, ale amerykańskie media zwracają uwagę, że szeregowi działacze partii Lincolna, szczególnie ci wywodzący się z konserwatywnej Tea Party, zdecydowanie bardziej koncentrują się na sprawach wewnętrznych i sprzeciwiają się interwencji za granicą.

Szanse Obamy w Senacie są większe, głównie dlatego, że większość mają tu demokraci. Ale i w tym przypadku sprawa nie jest rozstrzygnięta. Co prawda wpływowy Komitet Spraw Zagranicznych poparł stanowisko prezydenta, ale zaledwie większością 10 głosów do 7.

– W tym komitecie zwolennicy interwencji tradycyjnie mieli większość. Jeśli więc nawet tu doszło do tak zasadniczego podziału głosów, źle to wróży głosowaniu w całym Senacie – komentuje „Washington Post”.

Prezydent postanowił maksymalnie się zaangażować, aby zmienić stan opinii publicznej. W poniedziałek udzielił wywiadu sześciu najważniejszym mediom amerykańskim, a we wtorek wystąpi z bezpośrednim orędziem telewizyjnym do narodu. Zdaniem „New York Timesa” waga prezydenckich słów jest w amerykańskiej polityce tradycyjnie bardzo duża, Obama ma więc jeszcze szanse postawić na swoim. Dziennik przyznaje jednak, że wciąż słaba kondycja gospodarki osłabia pozycję prezydenta.

To jednak przede wszystkim brak jasnych dowodów winy Asada wciąż stanowi główną słabość strategii Białego Domu. Agencja AP zwraca uwagę, że do tej pory nie opublikowano zdjęć satelitarnych ani transkrypcji rozmów telefonicznych, które niezbicie dowodziłyby, że za atakiem chemicznym na przedmieściach Damaszku 21 sierpnia stoi Baszar Asad. Biały Dom twierdzi, że ma takie dowody, jednak są one tajne i nie mogą być przedstawione szerszej publiczności. Wielu Amerykanów obawia się jednak, że może dojść do powtórki interwencji w Iraku w 2003 r., kiedy rzekome dowody posiadania przez Saddama Husajna broni masowego rażenia okazały się nieprawdziwe.

W tej sytuacji prawnicy Białego Domu już zapowiadzieli, że nawet bez zgody Kongresu Obama będzie miał prawo przeprowadzić interwencję w Syrii. Precedensem jest ich zdaniem decyzja o rozpoczęciu interwencji przeciw Grenadzie Ronalda Reagana, Serbii Billa Clintona i Libii samego Baracka Obamy.

Sekretarz stanu John Kerry przyznał, że Waszyngton może zrezygnować z ataku tylko w jednym przypadku: gdy Baszar Asad odda cały skład broni chemicznej. To przeszło tysiąc ton gazów bojowych, jeden z największych tego typu arsenałów na świecie. Taka decyzja Damaszku wydaje się jednak zupełnie nierealna.

Kongres ma zdecydować o poparciu prezydenckiego planu uderzenia w reżim Baszara Asada. Start dla Obamy nie jest dobry, szczególnie w zdominowanej przez republikanów Izbie Reprezentantów. Na razie swoje wsparcie zadeklarowało tylko 24 deputowanych, podczas gdy 123 jest przeciw, a 288 nie wyrobiło sobie zdania.

Na rok przed wyborami, w których w grze będą wszystkie miejsca w Izbie Reprezentantów i jedna trzecia mandatów w Senacie, parlamentarzyści muszą uwzględniać stan opinii publicznej. A ta jest zdecydowanie przeciwna interwencji. Z najnowszego sondażu sieci telewizyjnej ABC wynika, że prawie 60 procent Amerykanów nie chce uderzenia. Obawiają się wplątania Stanów Zjednoczonych w kolejny, wieloletni konflikt i nie widzą jasnego planu działania po ewentualnym obaleniu reżimu Asada.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019