Snowden skonfliktował liderów obu Ameryk

Rzecz niezwykle rzadka w dyplomacji: Dilma Rousseff z Brazylii odwołuje wizytę w Waszyngtonie. To odwet za szpiegowanie pani prezydent przez Amerykanów, co ujawnił Edward Snowden.

Publikacja: 19.09.2013 01:01

Dilma Rousseff

Dilma Rousseff

Foto: AFP

Już od kilku tygodni było wiadomo, że amerykańska Narodowa Agencja ds. Bezpieczeństwa (NSA) śledzi miliony połączeń telefonicznych i e-maile w Brazylii. Kroplą, która przelała czarę goryczy, było ujawnienie przez sieć telewizyjną Globo slajdów z prywatnych e-maili Rousseff i jej najbliższych współpracowników.

Osobista interwencja Baracka Obamy, który przez 20 minut rozmawiał telefonicznie z panią prezydent, nie pomogła: do zaplanowanej na październik wizyty, jedynej w tym roku, która miała mieć status „państwowej”, nie dojdzie. Rząd brazylijski wezwał także ambasadora USA w Brazylii Thomasa Shannona, aby przekazać wyrazy oburzenia. Źródła rządowe zasygnalizowały ponadto, że nie dojdzie do skutku wielomiliardowy kontrakt na zakup 36 myśliwców F-18. W zamian Brazylijczycy kupią porównywalne maszyny albo od Francuzów, albo od Szwedów.

Spór między dwoma największymi krajami obu Ameryk próbował w ostatnich tygodniach załagodzić sekretarz stanu John Kerry. Obiecał, że Waszyngton dokona „przeglądu” swojej aktywności szpiegowskiej. Jednak szef amerykańskiej dyplomacji nie podjął żadnych zobowiązań co do zaprzestania inwigilacji Brazylii. Dlatego jego deklaracja została uznana przez Rousseff za niewystarczającą.

– Z naszego punktu widzenia to jest niedopuszczalne pogwałcenie brazylijskiej suwerenności – uznał minister spraw zagranicznych Luiz Alberto Figueiredo.

Informacje ujawnione przez Snowdena pokazują, że Waszyngton inwigiluje w równie dużym stopniu Meksyk i inne kraje latynoskie, co Brazylię. Tylko jednak ten ostatni kraj zdobył się na tak stanowczą reakcję wobec Amerykanów. To przejaw rosnącej pewności siebie państwa, które pod rządami poprzednika Rousseff, Luiza Luli da Silvy, stało się szóstą co do wielkości gospodarką świata i może wkrótce wyprzedzić pod tym względem już nie tylko Wielką Brytanię, ale i Francję.

Jeszcze dwanaście lat temu brazylijski dochód narodowy był wart zaledwie 0,5 bln dolarów, pięć razy mniej niż obecnie. Kraj, który w tym roku będzie miał 200 mln mieszkańców, staje się nie tylko czołowym dostawcą żywności dla Chin, ale wykrył także niedawno u swoich wybrzeży jedne z największych pokładów ropy na świecie. Dumą Brazylii jest koncern Embraer, trzeci największy producent samolotów pasażerskich po Airbusie i Boeingu. Brazylia, która w 2014 roku będzie organizowała mundial, a dwa lata później olimpiadę, zdołała najszybciej ze wszystkich dużych gospodarek świata przełamać recesję.

Amerykanie obawiają się, że spór spowodowany przez rewelacje Snowdena może doprowadzić do poważnych konsekwencji geopolitycznych. Największym partnerem handlowym Brazylii są już teraz Chiny, nie USA. To także dzięki inwestorom z Państwa Środka w Rio de Janeiro powstaje port, który będzie zdolny przyjmować największe kontenerowce świata.

Mimo wszystko Brazylia jest wciąż za słaba, aby otwarcie rywalizować ze Stanami Zjednoczonymi o przywództwo na zachodniej półkuli. Kraj ma sześciokrotnie mniejszą od amerykańskiej gospodarkę. Przede wszystkim jednak wciąż nie pozbył się wielu cech państwa rozwijającego się: 90 proc. brazylijskich dróg nie ma twardego podłoża, liczba morderstw jest proporcjonalnie dwadzieścia razy większa niż w Polsce, służba zdrowia jest w katastrofalnej kondycji, a fawele, brazylijska odmiana slumsów, otaczają każde z wielkich miast kraju.

– Rewelacje Snowdena pojawiły się dla nas dobre kilka lat za wcześnie. Ameryka nadal będzie górą – przyznał w tym tygodniu jeden z komentatorów sieci telewizyjnej Globo.

Już od kilku tygodni było wiadomo, że amerykańska Narodowa Agencja ds. Bezpieczeństwa (NSA) śledzi miliony połączeń telefonicznych i e-maile w Brazylii. Kroplą, która przelała czarę goryczy, było ujawnienie przez sieć telewizyjną Globo slajdów z prywatnych e-maili Rousseff i jej najbliższych współpracowników.

Osobista interwencja Baracka Obamy, który przez 20 minut rozmawiał telefonicznie z panią prezydent, nie pomogła: do zaplanowanej na październik wizyty, jedynej w tym roku, która miała mieć status „państwowej”, nie dojdzie. Rząd brazylijski wezwał także ambasadora USA w Brazylii Thomasa Shannona, aby przekazać wyrazy oburzenia. Źródła rządowe zasygnalizowały ponadto, że nie dojdzie do skutku wielomiliardowy kontrakt na zakup 36 myśliwców F-18. W zamian Brazylijczycy kupią porównywalne maszyny albo od Francuzów, albo od Szwedów.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021