Powszechne wykluczenie społeczne Cyganów jest jednym z najpoważniejszych problemów państw Europy Środkowo-Wschodniej – od Czech po Bułgarię. Na tym obszarze żyje szacowana na 10–11 mln społeczność romska, której zdecydowana większość bytuje w warunkach nieporównanie gorszych niż średnia krajowa w tych państwach.
Bezrobocie wśród zdolnych do pracy Cyganów waha się od ok. 40 proc. w zachodnich Czechach do nawet ponad 80 proc. w niektórych okręgach Serbii i Bułgarii. Nakłada się na to fatalny stan edukacji wśród młodzieży pochodzenia romskiego. W Czechach pierwszą klasę szkoły ponadpodstawowej kończy 21 proc. młodych Romów, w Rumunii i Bułgarii zaledwie 11–12 proc. Do tego dochodzi wysoka przestępczość – około połowy młodych mężczyzn pochodzenia romskiego wchodzi w konflikt z prawem. Na Węgrzech ok. 40 proc. skazanych na kary więzienia to Cyganie.
Bank Światowy w 2011 r. przedstawił kalkulacje, z których jasno wynika, że sprawa ma też wymiar ekonomiczny: wynikające z problemów społecznych roczne straty państw, w których żyje duża mniejszość cygańska, sięgają od 230 mln euro w Czechach do nawet 880 mln w Rumunii. Europa Zachodnia przez długi czas nie była skłonna dostrzegać problemów związanych z wykluczeniem społecznym tak wielkiej grupy ludzi. Na migrację kilkuset tysięcy Cyganów usiłujących na Zachodzie skorzystać z hojnego systemu świadczeń społecznych Włosi, Francuzi czy Brytyjczycy zareagowali deportacjami, uznając, że jest to wewnętrzny problem społeczny krajów pochodzenia.
Na poziomie unijnym programy walki z wykluczeniem społecznym Romów pojawiły się dopiero w połowie ubiegłej dekady (np. Dekada Włączenia Społecznego Romów). Większość z tych inicjatyw ma na celu wsparcie finansowe edukacji i tworzenie miejsc pracy, jednak ich skuteczność bywa kwestionowana.
Najpoważniejsze osiągnięcia w dziedzinie zwalczania wykluczenia Cyganów mają obecnie Węgry, gdzie rząd zdołał poprawić statystyki zatrudnienia i edukacji w tej grupie, włączając do współpracy także samorządy romskie.