Biskup wydał 31 mln euro na budowę nowej rezydencji w tym 3 mln na swe prywatne mieszkanie w którym znalazło się miejsce na wannę za 15 tys. euro. Jego los decyduje się dzisiaj w Watykanie i nie brak przecieków, że w wieku 53 lat zostanie przeniesiony w stan spoczynku.
Na tym tle pojawia się w niemieckich mediach coraz więcej informacji o finansach kościoła. Jak obliczył „Süddeutsche Zeitung" przeciętny katolik płaci rocznie na utrzymanie swego Kościoła 560 euro. Dokładniej rzecz biorąc jedna trzecia katolików, bo tylko oni płacą podatek kościelny. Jest związany z formalnym członkostwem w kościele i dopiero wyjście z kościoła jest podstawą do zaprzestania jego poboru przez urzędy podatkowe. W zależności od landu wynosi 8-9 proc. podatku dochodowego. W roku ubiegłym Kościół katolicki uzyskał z tego źródła 5,2 mld. euro.
Wpływy maleją jednak w miarę zmniejszania się liczby katolików. W latach 2000 — 2012 ich liczba zmniejszyła się z 26,82 mln do 24,34 mln osób. To najważniejsze źródło dochodów z którego finansowana jest działalność Kościoła. Zarządza on także około połową z 20 mld. euro przekazywanymi z kasy państwowej na finansowanie Kościoła katolickiego i ewangelickiego. Pieniądze te idą na utrzymanie szkół, przedszkoli, fundacji pomocowych, kościelnych pomników architektonicznych itp.
Państwo finansuje także za pośrednictwem Kościołów sumą 45 mld. euro ich instytucje charytatywne: Caritas i Diakonie.
Kościół cieszy się też ogromną ilością ulg. Instytucje kościelne nie płacą żadnych podatków od dochodów kapitałowych czy nieruchomości. Są też zwolnione od opłat notarialnych czy za zezwolenia na budowę. Nic nie kosztuje ich także pobór podatków za pośrednictwem urzędów skarbowych. Prócz tego wszystkie landy niemieckie z wyjątkiem Hamburga i Bremy wypłacają duchownym regularne pensje. Biskup może liczyć na ok. 8 tys. euro a arcybiskup 12 tys. miesięcznie. Do kas kościelnych wpływają także pieniądze z tytułu różnego rodzaju dotacji oraz z tego zostawiają wierni na tacach.