Spektakularną zmianę strategii Narodowej Agencji Bezpieczeństwa (NSA) zapowiedziała przewodnicząca komisji ds. wywiadu Senatu Dianne Feinstein. Jej zdaniem o zaniechaniu dotychczasowej praktyki dowiedziała się bezpośrednio od Białego Domu.
– Jeśli chodzi o podsłuchiwanie przez NSA przywódców zaprzyjaźnionych państw, jestem temu absolutnie przeciwna – oświadczyła Feinstein.
Zdaniem senator z Kalifornii deklarację o zaprzestaniu nasłuchów Obama ma zapowiedzieć w najbliższym czasie. Sam prezydent do tej pory zobowiązał się tylko do „rewizji" dotychczasowej strategii. Także cytowane przez BBC źródła w NSA twierdzą, że choć Biały Dom nakazał punktową zmianę niektórych programów zbierania danych, to do tej pory nie było w tej sprawie „całościowej rewolucji".
– Wątpię, aby Amerykanie wstrzymali tego typu podsłuchy. Dostęp do informacji to podstawa suwerenności każdego kraju – mówi „Rz" Jacques Follorou, dziennikarz „Le Monde", który na podstawie danych otrzymanych od Edwarda Snowdena ujawnił na początku ubiegłego tygodnia zakres podsłuchów NSA we Francji.
Z danych przekazanych przez Snowdena wynika, że Waszyngton monitorował telefony 35 przywódców świata, w tym Niemiec, Francji, Hiszpanii i Meksyku. Nie wiadomo, czy na tej liście był także Donald Tusk.