Czy Obama zgniecie pluskwę?

Waszyngton obiecuje, że nie będzie więcej podsłuchiwał przywódców sojuszniczych państw. Nie wszyscy dają temu wiarę.

Publikacja: 30.10.2013 01:00

Angela Merkel w 2008 r. na dachu ambasady USA w Berlinie (z ówczesnym ambasadorem Williamem Timkenem

Angela Merkel w 2008 r. na dachu ambasady USA w Berlinie (z ówczesnym ambasadorem Williamem Timkenem). To stąd amerykański wywiad miał prowadzić podsłuch komórki pani kanclerz a także sąsiednich budynków Bundestagu i kancelarii RFN

Foto: AFP

Spektakularną zmianę strategii Narodowej Agencji Bezpieczeństwa (NSA) zapowiedziała przewodnicząca komisji ds. wywiadu Senatu Dianne Feinstein. Jej zdaniem o zaniechaniu dotychczasowej praktyki dowiedziała się bezpośrednio od Białego Domu.

– Jeśli chodzi o podsłuchiwanie przez NSA przywódców zaprzyjaźnionych państw, jestem temu absolutnie przeciwna – oświadczyła Feinstein.

Zdaniem senator z Kalifornii deklarację o zaprzestaniu nasłuchów Obama ma zapowiedzieć w najbliższym czasie. Sam prezydent do tej pory zobowiązał się tylko do „rewizji" dotychczasowej strategii. Także cytowane przez BBC źródła w NSA twierdzą, że choć Biały Dom nakazał punktową zmianę niektórych programów zbierania danych, to do tej pory nie było w tej sprawie „całościowej rewolucji".

– Wątpię, aby Amerykanie wstrzymali tego typu podsłuchy. Dostęp do informacji to podstawa suwerenności każdego kraju – mówi „Rz" Jacques Follorou, dziennikarz „Le Monde", który na podstawie danych otrzymanych od Edwarda Snowdena ujawnił na początku ubiegłego tygodnia zakres podsłuchów NSA we Francji.

Z danych przekazanych przez Snowdena wynika, że Waszyngton monitorował telefony 35 przywódców świata, w tym Niemiec, Francji, Hiszpanii i Meksyku. Nie wiadomo, czy na tej liście był także Donald Tusk.

Amerykanie mieli włamać się do telefonu kanclerz Merkel w 2002 roku i podsłuchiwać ją przez kolejne 11 lat, do lata tego roku. Tym zadaniem miała zajmować się odrębna jednostka w ramach NSA, Special Collection Service (SCS). Wbrew temu, co doniósł trzy dni niemiecki „Bild Zeitung", Obama nigdy nie wiedział o tej inicjatywie – twierdzi szef NSA, gen. Keith Alexander.

– Prezydent nie musi wiedzieć o poszczególnych celach nasłuchu, nawet takich jak Angela Merkel – potwierdza specjalista ds. wywiadu CNN Fran  Townsend.

W Waszyngtonie rozgorzała jednak dyskusja, czy taki układ nie jest niebezpieczny.

– To fundamentalne pytanie: na ile NSA jest kontrolowana przez amerykańskich polityków, a na ile stała się wielką maszyną, która żyje własnym życiem – podkreśla Jacques Follorou.

Po dojściu do władzy w 2009 roku Obama zapowiedział, że zrywa z praktyką George'a W. Busha rozbudowanych działań wywiadowczych w imię walki z terroryzmem.

– The bug stops with me (od tej chwili koniec z pluskwami) – powtarzał amerykański przywódca.

– Kiedy mówimy o tak kontrowersyjnej sprawie, jak podsłuchiwanie przywódców zaprzyjaźnionych państw, można oczekiwać, że prezydent lub ludzie z jego bezpośredniego otoczenia są tego świadomi – uważa Julian Zelizer, profesor uniwersytetu Princeton. Jego zdaniem po paraliżu informatycznym powszechnego systemu ubezpieczeń zdrowotnych to już drugi w tym miesiącu sygnał dysfunkcji amerykańskiego państwa.

Mimo zapowiedzi Feinstein Bruksela nie uważa, aby spór o podsłuchy był rozwiązany. Przebywająca w Waszyngtonie delegacja Unii Europejskiej uznała wczoraj, że praktyki stosowane przez NSA oznaczają „złamanie zaufania" między sojusznikami. Z kolei ambasador USA w Madrycie James Costos został wezwany na rozmowy do MSZ po ujawnieniu przez dziennik „El Mundo", że tylko w ciągu jednego miesiąca NSA zebrała 60 mln sygnałów elektronicznych i nagrań rozmów telefonicznych na terenie Hiszpanii. To niewiele mniej niż we Francji (70 mln). Z dotychczas dostępnych danych wynika, że w Unii NSA koncentruje się w największym stopniu na Wielkiej Brytanii i Niemczech. Ten pierwszy kraj przekazuje jednak Amerykanom dobrowolnie dane w ramach porozumienia krajów anglosaskich „five eyes". Żaden inny kraj europejski nie ma tak uprzywilejowanych stosunków z Amerykanami.

Nie milknie także oburzenie w Berlinie. Kanclerz Merkel zapowiedział wysłanie do Waszyngtonu własnego przedstawiciela ds. wywiadu. A sekretarz generalny SPD Andrea Nahles zapowiedziała powołanie specjalnej komisji parlamentarnej ds. wyjaśnienia podsłuchu telefonu szefowej niemieckiego rządu.

– Przywódcy europejscy zdawali sobie sprawę co do zasady z działań wywiadowczych, ale nie ich skali. Dla Merkel i Hollande'a to, że ich telefon komórkowy był podsłuchiwany, było naprawdę szokiem – twierdzi Jacques Follorou.

Oburzenie na działania amerykańskiego wywiadu wykracza zresztą poza granice Europy. Jak podała wczoraj agencja Kyodo, rząd w Tokio odrzucił prośbę NSA o przekazywanie wszystkich danych elektronicznych pochodzących z Azji południowo-wschodniej i przekazywanych kablami transoceanicznymi przez terytorium Japonii.

Spektakularną zmianę strategii Narodowej Agencji Bezpieczeństwa (NSA) zapowiedziała przewodnicząca komisji ds. wywiadu Senatu Dianne Feinstein. Jej zdaniem o zaniechaniu dotychczasowej praktyki dowiedziała się bezpośrednio od Białego Domu.

– Jeśli chodzi o podsłuchiwanie przez NSA przywódców zaprzyjaźnionych państw, jestem temu absolutnie przeciwna – oświadczyła Feinstein.

Pozostało 92% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021