Poinformowała o tym Theresa May, brytyjska minister spraw wewnętrznych. Pierwszym krokiem na drodze zmian jest powołanie instytucji rzecznika ofiar, który w każdej sytuacji wykrycia procederu korzystania z niewolniczej pracy będzie prawnym reprezentantem osób poszkodowanych. W następnej kolejności zmieniona zostanie ustawa o niewolnictwie (Modern Slavery Act) nad którą pracuje już zespół posłów pod kierunkiem laburzysty Franka Fielda. Zwiększone zostaną kary za ten rodzaj przestępczości, a instytucje państwowe zobowiązane zostaną do działania z urzędu.
Minister May stwierdziła, że choć współczesne niewolnictwo kojarzone jest z państwami Trzeciego Świata, głównie w Afryce i Azji Południowej to jednak praktyki takie są niestety rozpowszechnione także w Europie i w samej Wielkiej Brytanii, choć w krajach rozwiniętych ich istnienie jest dobrze maskowane.
Przede wszystkim chodzi o zjawisko niewolnictwa seksualnego kobiet zmuszanych do prostytucji przez grupy przestępcze, a także wykorzystywanie darmowej lub półdarmowej pracy zniewolonych lub uzależnionych materialnie imigrantów. Tylko w tym roku policja brytyjska ujawniła kilkanaście przypadków zmuszania do pracy za kilka funtów dziennie grup robotników z Europy wschodniej (w tym także Polaków) głównie w zakładach przetwórstwa spożywczego.
Odmienną kategorią jest trzymanie "pomocy domowych" i "przyjaciół domu" - w praktyce całkowicie ubezwłasnowolnionych darmowych służących. Dotyczy to głównie zamożniejszych rodzin pochodzących z północnej Afryki i Bliskiego Wschodu. Bywa, że darmowe służące zmuszane są do fikcyjnych małżeństw, a ich ewentualne protesty przedstawiane są jako "nieporozumienia rodzinne".
Human Trafficking Centre - brytyjska instytucja do zwalczania handlu żywym towarem - otrzymał w ubiegłym roku prawie 1200 zawiadomień o możliwych przypadkach zniewolenia i handlu ludźmi. Ustalenie dokładnych danych jest jednak trudne, gdyż w wielu przypadkach ofiary świadczą na korzyść swoich ciemiężycieli obawiając się wydalenia z Wielkiej Brytanii. Bywa, że nie znają nawet języka i nie maja pojęcia o przysługujących im prawach.