Dobre serce Putina

Prezydent Rosji ratuje Ukrainę przed bankructwem. I zapewnia, że nie domaga się niczego w zamian.

Publikacja: 17.12.2013 21:00

We wtorek tysiące Ukraińców protestowało na kijowskim Majdanie przeciw umowie z Rosją

We wtorek tysiące Ukraińców protestowało na kijowskim Majdanie przeciw umowie z Rosją

Foto: PAP/EPA

15 miliardów dolarów – tyle Kreml przeznaczy na zakup długoterminowych ukraińskich obligacji. Pieniądze będą pochodzić z Narodowego Funduszu Rezerwowego (GRNF). Zarządzany przez rosyjskie Ministerstwo Finansów fundusz do tej pory inwestował wyłącznie w najpewniejsze aktywa na świecie. Teraz, na rozkaz Kremla – zmienił strategię. W ciągu pięciu lat GRNF zgromadził 88 mld dolarów z eksportu ropy i gazu.

Władymir Putin zgodził się także, aby od 1 stycznia 2014 roku cena gazu dla Ukrainy została radykalnie obniżona. Zamiast stawki 400 dolarów za tysiąc metrów szesc. Ukraińcy będą  płacić 268,5 USD.

– Ukraińska gospodarka ma problemy związane ze światowym kryzysem. Zdecydowaliśmy się ją wesprzeć bez stawiania jakichkolwiek warunków. Chcę wszystkich uspokoić: sprawa akcesji Ukrainy do unii celnej (tworzonej przez Rosję, Kazachstan i Białoruś – red.) w ogóle nie była dyskutowana – zapewnił po spotkaniu z Wiktorem Janukowyczem Putin.

Ulga inwestorów

Kilka dni temu wicepremier Serhij Arbuzow przyznał, że bez otrzymania przynajmniej 10 mld dolarów pomocy z zagranicy Ukrainie grozi niewypłacalność. Rezerwy walutowe banku centralnego spadły do najniższego poziomu od siedmiu lat – zaledwie 16 mld dolarów.

–Wiadomość o rosyjskiej pomocy rynki finansowe przyjęły pozytywnie. Ryzyko bankructwa Ukrainy zostało oddalone – powiedział agencji Reutera Neil Shearing, ekspert instytutu Capital Economics w Londynie.

Janukowycz nie ukrywał we wtorek wdzięczności dla Putina.

–To ukoronowanie długich negocjacji. To efekt osobistego zaangażowania i woli politycznej Władimira Władimirowicza – mówił.

Opozycja w Kijowie  nie wierzy jednak, że Rosja zdecydowała się wesprzeć Ukrainę za nic.

– Podejrzewam, że Janukowycz obiecał Putinowi, iż Ukraina przystąpi do unii za jakiś czas, powiedzmy za pół roku – mówi „Rz" Mykoła Kniażycki, jeden z liderów założonej przez Julię Tymoszenko partii Batkiwszczyna.

Witalij Kliczko, który zwołał na wtorkowy wieczór wielką manifestację przeciw umowie podpisanej z Rosją, jest podobnego zdania.

–To, co naprawdę znajduje się w tym porozumieniu, okaże się dopiero w przyszłości – oświadczył na Majdanie.

Janukowycz zrobił wszystko, aby treść rozmów pozostała poufna. Nie chciał, aby po spotkaniu została zwołana konferencja prasowa. Putin odwrotnie – domagał się, aby moment jego triumfu w rozgrywce z Brukselą o wpływy na Ukrainie znalazł jak największy rozgłos. Stanęło na kompromisie: po zakończeniu rozmów obaj politycy złożyli jedynie oświadczenia dla prasy.

–Ta współpraca jest oparta na setkach lat niezwykle bliskich więzi między naszymi narodami. Nie ma dla niej alternatywy – zapewniał w wyraźnie uniżonym tonie Janukowycz. Zapowiedział także, że „trzeba wyciągnąć wnioski z okresu pogorszenia się wzajemnych relacji" i „nie dopuścić do powtórzenia tych błędów w przyszłości".

Już wcześniej, przed rozpoczęciem rozmów w kapiących od złoceń salonach Kremla, telewizja pokazała obu przywódców w zdecydowanie odmiennych pozach: Putina rozpartego w fotelu i Janukowycza siedzącego w sztywnej pozie.

Ropa dla Odessy

Aby powstrzymać Ukrainę przed zawarciem z Unią umowy o stowarzyszeniu, Rosja latem wstrzymała import wielu ukraińskich produktów, w tym czekoladek. Teraz ten eksport ma być wznowiony. Wznowione zostaną także dostawy ropy dla rafinerii w Odessie – tylko w pierwszym kwartale 2014 roku zakład otrzyma 750 tys. ton surowca wartych 600 mln dolarów.

Putin zapewnił, że Rosja stworzy warunki dla swobodnego pobytu, pracy i przekraczania granicy dla ukraińskich obywateli. Choć oficjalne dane mówią o półtora miliona imigrantów, zdaniem rosyjskiego prezydenta faktycznie aż 5 mln Ukraińców pracuje dziś w Federacji Rosyjskiej.

Oba kraje mają współpracować przy rozwoju przemysłu lotniczego i kosmicznego, w tym przede wszystkim produkcji jednego z największych samolotów transportowych na świecie, Antonow AN-124 Rusłan.

Równie ambitny jest pomysł budowy przejścia przez Cieśninę Kerczeńską, który będzie łączył ukraiński Krym z południową Rosją.

– O tym projekcie rozmawiamy od ośmiu lat. Teraz staje się rzeczywistością – powiedział Janukowycz.

Wartą 15 mld dolarów pożyczkę oferował Ukrainie także MFW, ale pod warunkiem przeprowadzenia reform rynkowych. Na takie rozwiązanie Janukowycz się jednak nie zgodził. Oferta finansowa Unii, również zależna od wdrożenia reform, była wyraźnie skromniejsza: ograniczała się do 600 mln euro.

Siergiej Markow, rosyjski politolog bliski Kremlowi

Prezydent Wiktor Janukowycz ma do wyboru: albo ciężka zapaść gospodarcza po otwarciu granic celnych z Unią Europejską, albo rozwój kraju poprzez członkostwo w unii celnej z udziałem Rosji, Kazachstanu i Białorusi. Obecnie oczekuje od Rosji wsparcia finansowego potrzebnego na przetrwanie ciężkich czasów, czyli najbliższych miesięcy. W 2015 r. czekają go wybory prezydenckie i robi wszystko, aby je wygrać. Jest to zadanie niewykonalne w sytuacji związania się Ukrainy z UE. Warunki, jakie narzuca Ukrainie Międzynarodowy Fundusz Walutowy w zamian za kredyty czy pomoc ze strony UE, są dla Janukowycza nie do przyjęcia.

Inaczej rzecz się ma w przypadku Rosji, która obniża ceny na gaz do poziomu cen, po których sprzedaje gaz Niemcom. Ale i to nie jest optymalne rozwiązanie dla Ukrainy. Jedynym rozwiązaniem wydaje się znalezienie kompromisu polegającego na tym, aby umożliwić Ukrainie współpracę z unią celną i z Unią Europejską. Oczywiście niemożliwe jest stworzenie strefy wolnego handlu równocześnie z oboma partnerami.

Ale możliwy jest taki układ, że Ukraina związałaby się specjalnymi umowami w dziedzinie metalurgii czy przemysłu chemicznego z UE, do której taką produkcję eksportuje od dawna. Natomiast z Unią Celną łączyłyby ją więzi w innych dziedzinach, np. rolnictwie, przemyśle lotniczym. Taki jest sens propozycji prezydenta Putina, który jest zdania, że przy stole negocjacyjnym powinni zasiąść trzej partnerzy: Ukraina, Rosja i Unia Europejska. Bruksela odrzuca jednak konsekwentnie taki pomysł i obiecuje Ukrainie złote góry, jeżeli nie natychmiast, to w niedalekiej przyszłości.

—not. p.jen.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019