Od wczoraj aresztowano 52 osoby, w tym trzech synów urzędujących ministrów: spraw wewnętrznych Muammera Guelera, ministra gospodarki Zafera Caglayana oraz ministra ochrony środowiska i urbanizacji Erdogana Bayraktara. Zatrzymano także m.in. dyrektora państwowego banku Halkbank. W pudełkach po butach w jego domu policja znalazła 4,5 mln dol.
Policja i MSW odmawiają komentowania sprawy.
Recep Erdogan poinformował, że nakazał już zwolnienie pięciu szefów policji, którzy osobiście nadzorowali naloty na mieszkania oraz urzędy, a następnie aresztowania w Ankarze i Istambule.
- Nie pozwolimy na spiskowanie polityczne – grzmiał szef tureckiego rządu. Mimo to jego zastępca zapowiedział, że nikt nie będzie stawał na drodze wymiarowi sprawiedliwości.
Tureccy komentatorzy przychylają się ku opinii, że śledztwo i aresztowania oraz następujące po nich zwolnienia mogą być elementem walki politycznej między rządem Erdogana a wpływowym duchownym tureckim Fetullahem Gulenem. Jego ruch o nazwie Hizmet (Służba)długo popierał partię premiera. Ostatnio jednak - gdy Erdogan ogłosił, że zamknie prywatne szkoły, które były źródłem znacznego dochodu dla Hizmetu - Gulen zmienił stanowisko.