Kilka dni temu Korea Północna obchodziła drugą rocznicę śmierci Kim Dzong Ila, ojca obecnie rządzącego Północą Kim Dzong Una. Wojsko składało przysięgę na wierność wodzowi, a w całym kraju odbywały się wiernopoddańcze demonstracje.
W tym samym czasie demonstracje odbywały się również w Seulu, stolicy Korei Południowej. Tu demonstrowali jednak przeciwnicy komunistycznego reżimu.
"Jeśli tak prowokacja przeciwko naszej godności narodowej będzie kontynuowana na ulicach Seulu, możecie się spodziewać naszej odpowiedzi, silnej, twardej i bez ostrzeżenia" - takiej treści faks z ministerstwa obrony Korei Płn. nadszedł w czwartek wieczorem do kancelarii prezydenta Korei Płd. Dla pewności Pjongjang wysłał ten sam faks także do południowokoreańskiego MSZ i MON.
Nikt specjalnie w Korei Płd. nie potraktował faksowej groźby poważnie, jednak eksperci ostrzegają, że sytuacja w Pjongjangu jest skomplikowana. Po egzekucji wujka Kim Dzong Una w najbliższym otoczeniu Wielkiego Wodza trwa walka o wpływy. Kolejni generałowie pojawiają się lub znikają ze wspólnych zdjęć z Kim Dzong Unem.