Rz: Już prawie trzy lata trwa konflikt w Syrii. Jak w tej chwili wygląda sytuacja tamtejszych chrześcijan?
Grzegorz III Laham, patriarcha melchicki Antiochii: Jesteśmy małą wspólnotą w Syrii, ale wojna bardzo boleśnie nas doświadcza. Szacuje się, że w tej chwili z 2 mln chrześcijan różnych wyznań aż 450 tys. zostało zmuszonych do emigracji. Wśród ok. 120 tys. zabitych 10 proc. to chrześcijanie. Całkowicie wyludnione są co najmniej 24 wioski, które przed wojną zamieszkiwane były wyłącznie przez chrześcijan. Bojownicy profanują i burzą kościoły – zniszczono ich już ok. 60. Prócz tego zburzono także ponad 3 tys. szkół. Nie ma dnia, by w którymś z regionów nie dochodziło do porwań.
Kilka dni temu, gdy Wasza Świątobliwość był w Polsce, fundamentaliści islamscy z ugrupowania An-Nusra porwali ponad 2 tys. mieszkańców chrześcijańskiej wioski Kanaje w prowincji Idlid.
To była dla mnie bolesna wiadomość, o której powiadomili mnie katoliccy biskupi. Boję się, że ci bandyci będą zmuszali chrześcijan do przejścia na islam. Wielu może zginąć śmiercią męczeńską za wiarę w Chrystusa. W tym roku rebelianci zdobyli przecież inną wioskę w tamtym rejonie. Zginął miejscowy franciszkanin, a chrześcijańscy mieszkańcy zostali zmuszeni do ucieczki. Porwania dotyczą także księży. W kwietniu porwano dwóch prawosławnych biskupów, na początku grudnia z klasztoru w miejscowości Malula położonego ok. 60 km na północ od Damaszku uprowadzono także 12 sióstr zakonnych.
Wiadomo coś o ich losach?