Maliki zaapelował "o rozsądek do tych, którzy dali się wciągnąć w machinę terroryzmu Al-Kaidy". - Jeśli poddadzą się, rząd otworzy nowy rozdział, by uregulować ich sprawy - zapowiedział szyicki premier.
W swoim cotygodniowym przemówieniu transmitowanym przez telewizję Maliki zapewnił, że będzie kontynuował "świętą wojnę" ze stanowiącym odgałęzienie Al-Kaidy ugrupowaniem pod nazwą Islamskie Państwo Iraku i Lewantu (ISIL). Zapowiedział, że odbije z ich rąk miasta Faludża i Ramadi położone w prowincji Anbar.
W ostatnich miesiącach ISIL umocniło swe pozycje w zamieszkanym głównie przez sunnitów Anbarze. Ugrupowanie chce tam utworzyć własne islamistyczne państwo, sięgające także terytorium Syrii. W ubiegłym tygodniu powiązani z Al-Kaidą sunniccy rebelianci zajęli Faludżę i część Ramadi, co było wydarzeniem bez precedensu od lat. Według agencji AFP w wyniku walk, które rozpoczęły się 30 grudnia wraz ze zlikwidowaniem przez policję głównego antyrządowego obozu sunnitów w Ramadi, zginęło ponad 250 osób.
Jak relacjonuje AFP, na ulice Faludży wrócili policjanci kierujący ruchem drogowym. Miasto nadal jest jednak w rękach uzbrojonych antyrządowych bojowników. Zamaskowani mężczyźni są rozmieszczeni w całej Faludży, głównie na mostach i przy głównych ulicach. Są też obecni na drogach prowadzących do miasta.
Z kolei wyposażeni w broń lekką policjanci kierują tylko ruchem pojazdów i kontrolują skrzyżowania. Wydaje się, że wrócili oni na ulice Faludży w ramach porozumienia władz z bojownikami - pisze AFP.