Cztery osoby w stanie ciężkim po zamieszkach w Kijowie

Cztery osoby w ciężkim stanie trafiły do szpitali w rezultacie starć w Kijowie między młodymi ludźmi, szturmującymi od niedzieli blokadę na drodze dojazdowej do dzielnicy rządowej, a broniącymi jej siłami MSW Ukrainy.

Publikacja: 20.01.2014 07:31

Cztery osoby w stanie ciężkim po zamieszkach w Kijowie

Foto: AFP

Jednej osobie amputowano dłoń, a trzy kolejne straciły po jednym oku - poinformował na konferencji dzisiaj szef kijowskiego wydziału zdrowia Witalij Mochariew.

Nie odpowiedział jednak na pytanie, czy obrażenia oczu, które odnieśli hospitalizowani są wynikiem użycia przez milicję gumowych pocisków. Wyjaśnił także, że dłoń jednej z osób należało amputować ze względu na zmiażdżone kości.

Dziś rano ukraińskie MSW podało, że w wyniku potyczek do szpitali trafiło 61 funkcjonariuszy milicji. Według ratusza o pomoc medyczną do dyżurujących na miejscu karetek pogotowia zwróciło się 103 protestujących. Milicja odpowiada na wypady szturmujących strzałami z broni na gumowe pociski, granatami hukowymi, gazem łzawiącym oraz wodą z armatki wodnej. Temperatura w Kijowie wynosi minus 10 stopni Celsjusza.

Tłum przypuścił szturm na kordon milicji

przed dzielnicą rządową wczoraj po południu, w trakcie manifestacji opozycji na Majdanie Niepodległości w Kijowie. Demonstranci podpalili wówczas jeden z blokujących ulicę autobusów milicyjnych i atakowali funkcjonariuszy. W następnych godzinach doszło do kolejnych podpaleń autobusów i innych pojazdów.

Obecni na Majdanie politycy opozycyjni uznali, że jest to prowokacja, która ma rozwiązać władzom ręce dla siłowego rozpędzenia protestów. Do wszczęcia zamieszek przyznała się radykalna organizacja "Prawy sektor", której członkowie ochraniają miasteczko namiotowe na Majdanie Niepodległości.

Janukowycz: nie idźcie za tymi, którzy chcą chaosu

Prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz zaapelował, by nie ulegali prowokacjom ludzi, których celem jest doprowadzenie do podziałów w narodzie i wywołanie chaosu w kraju.

- Ze zrozumieniem odnosiłem się do waszego udziału w masowych akcjach i wyrażałem gotowość wysłuchania waszego stanowiska, oraz szukania sposobów rozwiązania istniejących przeciwieństw - oświadczył Janukowycz w posłaniu opublikowanym przez administrację prezydencką.

- Ale dziś, gdy pokojowe protesty przeradzają się w masowe burdy z niszczeniem mienia, podpaleniami i stosowaniem przemocy, jestem przekonany, że zjawiska te zagrażają nie tylko mieszkańcom Kijowa, ale i całej Ukrainy - zaznaczył prezydent

Olejniczak: na Ukrainę udaje się specjalna delegacja PE

Powołana zostanie komisja

— Prezydent poszedł na ustępstwa - ogłosił portal utro.ru powołując się na Andrieja Pawłowskiego z ugrupowania Batkiwszczyna. Ustępstwa miałaby polegać na zaniechaniu publikacji przyjętych w ubiegły czwartek ustaw ograniczających wolności demokratyczne na Ukrainie. Zdaniem Pawłowskiego likwidacja antydemokratycznych ustaw jest zasadniczym warunkiem opozycji rozpoczęcia rozmów ze stroną prezydencką. Prezydent Janukowycz proponuje powołanie specjalnej komisji pod przewodnictwem Andrieja Klujewa , sekretarza ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa. W jej skład mieliby wejść także znienawidzony przez demonstrantów szef MSWWitalij Zacharczenko oraz jedna z deputowanych parlamentu z Partii Regionów, Anna German. — Żaden z tych ludzi nie jest wiarygodny dla opozycji co nie oznacza, że rozmowy nie powinny się odbyć - tłumaczy "Rz" Wiktor Zamiatin z kijowskiego Centrum Razumkowa. -Trudno prowadzić rozmowy z Andriejem Klujewem , który ponosi bezpośrednią odpowiedzialność za krwawy atak na protestujących na Majdanie studentów 30 listopada - powiedział dzisiaj Kliczko agencji prasowej UNIAN.

Niezadowolenie Ukraińców wzmogło się po uchwaleniu w czwartek w parlamencie i podpisaniu w piątek przez prezydenta ustaw, które znacznie zaostrzyły odpowiedzialność obywateli za udział w niesankcjonowanych zgromadzeniach i ograniczyły działalność organizacji pozarządowych.

Zdaniem opozycji zmienione przepisy wymierzone są w uczestników protestów antyrządowych na Majdanie Niepodległości. Większość parlamentarna uprościła też procedury związane z uchylaniem immunitetu poselskiego, co może uderzyć w deputowanych mniejszości zaangażowanych w te demonstracje.

Prokurator: wydarzenia w Kijowie to zbrodnia

Z kolei zbrodnią przeciwko państwu nazwał prokurator generalny Ukrainy Wiktor Pszonka wydarzenia w Kijowie. Pszonka zaapelował do przywódców ukraińskiej opozycji o natychmiastowe odwołanie swoich ludzi z ulicy Hruszewskiego, gdzie znajdują się m.in. siedziby parlamentu i rządu. - Należy niezwłocznie powstrzymać masowe rozruchy, którym towarzyszy przemoc, podpalenia i niszczenie mienia, a które grożą bezpieczeństwu narodowemu Ukrainy. Podstawą państwa demokratycznego jest prawo i konstytucja i nie można rozmawiać z nim językiem ultimatów, kamieni i koktajli Mołotowa  - napisał Pszonka w komunikacie opublikowanym przez prokuraturę generalną.

Jednej osobie amputowano dłoń, a trzy kolejne straciły po jednym oku - poinformował na konferencji dzisiaj szef kijowskiego wydziału zdrowia Witalij Mochariew.

Nie odpowiedział jednak na pytanie, czy obrażenia oczu, które odnieśli hospitalizowani są wynikiem użycia przez milicję gumowych pocisków. Wyjaśnił także, że dłoń jednej z osób należało amputować ze względu na zmiażdżone kości.

Pozostało 90% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1017