Rocznica wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau nie jest okrągła, bo 69., ale po raz pierwszy będzie uczczona na miejscu przez tak wielką liczbę VIP-ów z Izraela, w tym połowę posłów Knesetu. Dwa samoloty z 350 gośćmi, w tym grupa ocalonych, przylatują dziś rano do Polski (wieczorem wracają).
Oprócz oddania czci milionom pomordowanych milionów Żydów w czasie uroczystości na terenie byłego obozu po południu izraelscy posłowie spotkają się z posłami Sejmu w Krakowie.
Nie będzie nic ?o „polskich obozach"?
Nie dojdzie jednak, jak sugerowała część polskich mediów, do przyjęcia rezolucji czy innego dokumentu, w którym parlament izraelski miałby potępić używanie kłamliwego określenia „polskie obozy koncentracyjne".
– Nie zostanie przyjęty żaden dokument, bo nie są to oficjalne obrady Knesetu. Ma to charakter nieformalny – mówi „Rz" Zwi Raw-Ner, ambasador Izraela w Polsce, i dodaje, że izraelski parlament nigdy nie dyskutował o określeniu „polskie obozy koncentracyjne". – Zresztą nie jest on w Izraelu używany.
Podobnie wypowiada się Jonathan Daniels, pomysłodawca wydarzenia, dyrektor organizacji From the Depths zajmującej się utrwalaniem pamięci o ofiarach Zagłady. – Nikt w Izraelu nie rozumie, dlaczego to tak ważne dla Polaków, by nikt nie mówił o „polskich obozach". Teraz będzie okazja, by posłowie Sejmu na spotkaniu w Krakowie wytłumaczyli to posłom Knesetu, z których znaczna część nigdy w Polsce nie była – mówi „Rz" Jonathan Daniels.