Rangę wizyty podkreśla fakt, że węgierskiego premiera przyjął nie tylko jego chiński odpowiednik Li Keqiang, ale także prezydent Xi Jinping.
Istotny jest fakt, że Chińczycy zgodzili się na termin spotkania jeszcze przed planowanymi na początek kwietnia węgierskimi wyborami parlamentarnymi. Oznacza to, że uznają swojego gościa za ich zdecydowanego faworyta, w przypadku niepewności bowiem woleliby późniejszy termin.
– Dla przywiązujących wagę do symboliki Chińczyków ważne jest także to, że Viktor Orbán jest pierwszym zachodnim politykiem przyjmowanym w Pekinie po księżycowym Nowym Roku – mówi w rozmowie z „Rz" Tamás Matura, analityk Instytutu Spraw Zagranicznych w Budapeszcie.
„Otwarcie na Wschód" jest konsekwentnie realizowaną strategią Węgier
Dla szefa węgierskiego rządu to prestiżowa wyprawa, wpisująca się w promowaną od kilku lat doktrynę „wschodniego otwarcia". Kontakty z państwami Azji i obszaru posowieckiego politycy Fideszu przeciwstawiają wręcz „dyktatowi" Unii Europejskiej i zachodnich instytucji finansowych. Komentatorów dziwi jedynie dyskrecja otaczająca pekińską wyprawę delegacji węgierskiej. Termin wyjazdu premiera ogłoszono bardzo późno, do końca nie przedstawiono też żadnych konkretów.