Do fatalnej pomyłki doszło ?4 grudnia ubiegłego roku w rzymskim szpitalu im. Sandro Pertiniego. Przeprowadzono wówczas sześć zabiegów sztucznego zapłodnienia. Lekarze pomylili zarodki, ponoć z powodu podobieństwa nazwisk. Tylko w jednym z przypadków zabieg przyniósł sukces. Podczas badania w połowie lutego okazało się, że kobieta urodzi bliźniaki, ale cudze. Genetycznie nie mają z noszącą je w łonie matką i jej mężem nic wspólnego. Początkowo para chciała usunąć ciążę, ale po namyśle zmieniła zdanie.
Skandal teraz dotarł do mediów. Włoskie dzienniki poświęciły dramatowi po kilka stron. Wszyscy są oburzeni na przysłowiowe włoskie bałaganiarstwo i niespolegliwość. Ministerstwo zdrowia wysłało do szpitala komisję, a prokuratura wszczyna śledztwo. W ogólnonarodowej dyskusji udział biorą prawnicy, etycy, autorytety moralne i duchowni. W świetle prawa matką jest ta kobieta, która dziecko rodzi. Ale biologiczny ojciec może dochodzić swoich praw.
Komu przyznać dzieci urodzone w wyniku pomyłki lekarzy?
Na razie nie wiadomo, która z pięciu pozostałych par to biologiczni rodzice bliźniaków. Ale jedna z nich już upoważniła swego adwokata do wystąpienia o prawa rodzicielskie, czyli przekazanie im dzieci po porodzie. Zdania we włoskiej dyskusji, komu należą się bliźniaki, są podzielone. Słychać nawet głosy, że gdy się urodzą, należy uszczęśliwić obie rodziny po jednym. Jedno jest pewne: obie rodziny i bliźniacy mogą liczyć na sute odszkodowanie. W oparciu o precedens mówi się o 1,5 mln euro.
To już trzecia taka wykryta pomyłka w Italii. Niedawno w Turynie medycy zamienili zarodki dwóch par, ale zorientowali się następnego dnia po zabiegach. Obie poinformowane o pomyłce kobiety nie zdecydowały się na urodzenie dzieci i zażyły tabletki wczesnoporonne. Drugi przypadek wydarzył się niemal 15 lat temu w Modenie. Włoskiemu małżeństwu w wyniku sztucznego zapłodnienia urodziły się bliźniaki, ale... czarne. Jak się okazało, kobiecie wszczepiono zarodek pary pochodzącej z północnej Afryki. Co więcej, gdy kobieta była w ciąży i przeprowadzono badania genetyczne płodów, o wykrytej pomyłce nie poinformowano ani jej, ani jej męża.