Spotkanie jest wyjątkowo kontrowersyjne. Odbędzie się 22–24 maja, tuż przed wyborami prezydenckimi na Ukrainie, które Kreml w niezwykle brutalny sposób chce zablokować. Co więcej, forum będzie przewodził osobiście Władimir Putin. Dla rosyjskiego prezydenta udział w spotkaniu to test tego, które firmy są gotowe stanąć w tym decydującym momencie po stronie Moskwy, a które wolą się przyczynić do obrony suwerenności Ukrainy. W domyśle ci pierwsi mogą się spodziewać intratnych kontraktów w Rosji, a ci drudzy powinni się liczyć ze znaczącymi stratami.
– Działalność biznesowa nie znosi próżni. Jeśli ktoś pozostawia puste miejsce, ktoś inny natychmiast je zajmuje – ostrzegł rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow.
Jak ujawnił „New York Times", najbliżsi współpracownicy Baracka Obamy od początku tygodnia dzwonią do prezesów czołowych amerykańskich koncernów, aby odradzić im udział w spotkaniu. Za słuchawkę osobiści chwycili m.in. sekretarz skarbu USA Jacob J. Lew, jego odpowiedniczka ds. handlu Penny Pritzker oraz narodowy doradca ds. gospodarki Jeffrey D. Zients. Pod takim naciskiem z wyjazdu do Petersburga zrezygnowali niemal wszyscy prezesi amerykańskich potentatów, w tym Alcoa, Goldman Sachs, Morgan Stanley, ConocoPhillips, General Electric. Nad Newę nie poleci także prezes PepsiCo, koncernu, dla którego Rosja jest drugim co wielkości rynkiem zbytu, i jego odpowiednik z koncernu żywnościowego Cargill, który zainwestował w Rosji przeszło miliard dolarów. Na forum nie pojawi się także szef ExxonMobilu, giganta, który jest zaangażowany w eksploatację niemal wszystkich największych złóż ropy w Rosji. Swój udział zapowiedzieli natomiast prezesi Boeinga i Caterpillara. Zdaniem dziennika „Kommiersant" z powodu nacisków Białego Domu liczba zagranicznych biznesmenów, którzy przyjadą na forum, będzie łącznie o 40 proc. mniejsza niż rok temu.
– Oczywiście koncerny podejmą w tej sprawie samodzielne decyzje, ale sądzimy, że obecność najwyżej postawionych szefów firm obok rosyjskich przywódców nie będzie odpowiednim sygnałem – powiedziała rzeczniczka Białego Domu Laura Lucas Magnuson.
Śladem amerykańskich konkurentów nie poszli jednak prezesi większości europejskim gigantów, w tym Jacek Krawiec, prezes PKN Orlen.