Rz: Władimir Putin próbuje dziś odtworzyć rosyjskie imperium. Gdyby ćwierć wieku temu na Kremlu rządził były oficer KGB, to mógłby zapobiec rozpadowi Związku Radzieckiego?
Timothy Snyder:
Rozpad ZSRR nastąpił nie przed rewolucją w Polsce, ale po niej. To Polska pokazała kierunek zmian. Czy one nastąpiły z powodu czynników obiektywnych, takich jak załamanie gospodarki, czy raczej były wynikiem osobowości Michaiła Gorbaczowa? Tego nie da się rozdzielić. Gorbaczow doszedł do wniosku, że konieczna jest fundamentalna zmiana systemu. Optymistycznie zakładał, że Związek Radziecki da się zreformować, utrzymując przodującą rolę partii, spowodować, że będzie ona i popularna, i skuteczna. Nie miał racji. Mieliśmy do czynienia z bardzo typową w historii sekwencją: obiektywne trudności, niezwykła postać, która chciała te problemy rozwiązać, i na koniec rozwój wydarzeń, którego nikt się nie spodziewał.
Upadek komunizmu nie był nieunikniony?
W historii nic nie jest nieuniknione. Związek Radziecki na pewno mógł trwać nadal. Polacy mieli wielkie szczęście, że udało im się pokojowo wyjść z tego układu. To było nie tylko czymś zupełnie nieoczekiwanym, ale w dziejach bardzo rzadkim.