D-Day szansą dla Putina

Konflikt na Ukrainie przesłania 70. rocznicę lądowania aliantów w Normandii.

Publikacja: 06.06.2014 05:00

Czerwiec 1944 r. Amerykańskie oddziały wyładowują się na plaży w Normandii

Czerwiec 1944 r. Amerykańskie oddziały wyładowują się na plaży w Normandii

Foto: AFP

Prezydent Francois Hollande może zapomnieć na chwilę o swych tragicznych notowaniach, fatalnej kondycji gospodarki i politycznym trzęsieniu ziemi, jakie zafundowała Francji Marine Le Pen i jej ksenofobiczny i rasistowski Front Narodowy. Przez dwa dni Francja staje się centrum wydarzeń europejskich. Wczoraj wieczorem w Paryżu prezydent Francji czekał z kolacją na Władimira Putina oraz z osobną na Baracka Obamę. W stolicy Francji gościł także królową Elżbietę II.

Po obu stronach stołu

Dzisiaj rano na zamku w Benouville w Normandii prezydent Hollande zasiądzie u szczytu stołu w kształcie litery U. Po prawej jego stronie przewidziano miejsce dla królowej Elżbiety II, po lewej dla duńskiej królowej Małgorzaty II. Za stołem zasiądzie w sumie 18 szefów państw i rządów, w tym sześć koronowanych głów. Będą Bronisław Komorowski, Barack Obama, Władimir Putin, Angela Merkel czy David Cameron.

W ten sposób rozpoczną się uroczystości 70-lecia lądowania aliantów na plażach Normandii. Nosiła kryptonim „Overlord" i była największą operacją desantową w historii wojskowości. Była też początkiem końca III Rzeszy.

Putin i Obama zajmą miejsca po przeciwległej stronie stołu. Chodzi o to, aby uniknąć bezpośredniego spotkania obu przywódców. Zwłaszcza w chwili, gdy Obama groził Putinowi w Warszawie „wielkimi kosztami gospodarczymi", jeżeli nie zmieni swojej polityki wobec Ukrainy, a władca Kremla w wywiadzie dla francuskiej telewizji oskarżył USA o prowadzenie najbardziej agresywnej i najbardziej bezwzględnej polityki na świecie. Domagał się także od USA dowodów obecności rosyjskich sił czy instruktorów na terenie Ukrainy, zaprzeczając, jakoby tam byli. Przy okazji przypomniał o prezentacji sekretarza stanu Colina Powella na temat broni masowej zagłady w Iraku.

Tego rodzaju posłanie w przeddzień pierwszej wizyty na Zachodzie po aneksji Krymu jest proste: Moskwa jest mocarstwem światowym, a nie, jak to sformułował niedawno Barack Obama, mocarstwem regionalnym, które grozi sąsiadom w wyniku słabości, a nie siły.

Putin zapewniał, że gotów jest w Normandii rozmawiać ze wszystkimi. Niewykluczone, że Obama „wpadnie" na prezydenta Rosji, a ten z kolei na Petra Poroszenkę. Jeżeli tak się stanie, zamierza mu przypomnieć o konieczności wstrzymania „operacji pacyfikacyjnej" na wschodzie Ukrainy i namawiać do dialogu „z ludźmi", czego nie da się „zrobić za pomocą czołgów i samolotów".

Dyplomacja na plaży

Czołgi, samoloty, okręty i wiele innego sprzętu wojennego pojawi się dzisiaj na plaży w Ouistreham, aby wziąć udział w wielkim widowisku rekonstrukcji wydarzeń sprzed 70 lat. Francuzi w niej nie uczestniczyli. Mało tego, alianci utrzymywali nawet w tajemnicy przygotowania do inwazji na Normandię, co wywołało wściekłość twórcy V republiki francuskiej, generała de Gaulle'a. Dla niego D-Day, czyli ?6 czerwca 1944 roku, był symbolem anglo-amerykańskiego poniżenia Francji, która mimo klęski w 1940 roku pragnęła po wojnie odzyskać swój mocarstwowy status. Zrezygnował ostentacyjnie z udziału w 20. rocznicy D-Day w 1964 roku ?i zamiast tego zorganizował ?w sierpniu tego roku uroczystości upamiętniające udział w II wojnie Sił Wolnych Francuzów, utworzonych w Wielkiej Brytanii i Afryce.

Dopiero w 1984 roku prezydent Francois Mitterrand podjął próbę włączenia D-Day do francuskiej tradycji historycznej. W Ouistreham pojawił się pomnik 177 żołnierzy francuskich, którzy uczestniczyli w desancie pod dowództwem brytyjskim. Kanclerz Helmut Kohl odrzucił wtedy propozycję Mitterranda udziału w rocznicy D-Day, uznając, że kanclerz Niemiec nie może się pojawić w miejscu, w którym czci się zwycięstwo aliantów, ale w którym znajdują się groby dziesiątków tysięcy niemieckich żołnierzy.

Kohl nie przyjął zaproszenia także dziesięć lat później. Dopiero kanclerz Gerhard Schröder przybył w 2004 roku do Normandii, gdzie wygłosił pamiętne zdanie, że D-Day nie może być symbolem „zwycięstwa nad Niemcami, ale dla Niemiec", które zostały następnie wyzwolone spod nazistowskiej dyktatury.

Pierwszym prezydentem Polski, który uczestniczył w uroczystościach D-Day, był Aleksander Kwaśniewski dziesięć lat temu.

W D-Day uczestniczyły okręty polskiej marynarki stacjonujące w Anglii oraz ?11 dywizjonów polskiego lotnictwa. Dywizja gen. Maczka wylądowała w Normandii 1 sierpnia 1944 roku.

Prestiż Francji

– Prezydent Hollande ma nadzieję, że uroczystości w Normandii przyczynią się do poprawy międzynarodowego wizerunku Francji – mówi „Rz" Dominique Moissi, francuski politolog. Przypomina, że Francja stara się odgrywać ważną rolę w polityce międzynarodowej, czego symbolem jest zaangażowanie militarne w Afryce.

Inaczej patrzą na Francję jej najwierniejsi sojusznicy w Unii Europejskiej, za jakich uważają się Niemcy. „Faszyzm jak camembert" – głosił niedawno tytuł w konserwatywnym dzienniku „Frankfurter Allgemeine Zeitung". Tekst dotyczył ugrupowania Marine Le Pen znajdującego mocne wsparcie zagubionego społeczeństwa, które nie rozliczyło się jeszcze ze swą kolonialną przeszłością i nadal koncentruje się w swej narracji historycznej okresu II wojny na roli ruchu oporu, a zapomina o kolaboracji wielu Francuzów z władzami III Rzeszy.

– Nie ulega wątpliwości, że tak właśnie jest – tłumaczy „Rz" Christian Hartmann z monachijskiego Instytutu Historii Najnowszej. – To zbyt surowa ocena – mówi Moissi. Przyznaje, że Francja nie została wyzwolona przez Francuzów i podobnie jak Polska poniosła klęskę w starciu z Niemcami, ale zdołała w dużej mierze odzyskać po wojnie swój status. Tego samego zdania jest Władimir Putin, który oznajmił, że Rosja i Francja odegrały w II wojnie „kluczową, by nie rzec – decydującą, rolę". – Nigdy nie zapomnimy francuskich bojowników ruchu oporu – powiedział we wspomnianym wywiadzie. To się nad Sekwaną podoba.

Prezydent Francois Hollande może zapomnieć na chwilę o swych tragicznych notowaniach, fatalnej kondycji gospodarki i politycznym trzęsieniu ziemi, jakie zafundowała Francji Marine Le Pen i jej ksenofobiczny i rasistowski Front Narodowy. Przez dwa dni Francja staje się centrum wydarzeń europejskich. Wczoraj wieczorem w Paryżu prezydent Francji czekał z kolacją na Władimira Putina oraz z osobną na Baracka Obamę. W stolicy Francji gościł także królową Elżbietę II.

Po obu stronach stołu

Pozostało 92% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020