Polskę i Węgry więcej łączy, niż dzieli

Nie przewiduję zmian kierunku polityki zagranicznej – mówi "Rz" nowy minister spraw zagranicznych Węgier Tibor Navracsics.

Publikacja: 17.07.2014 02:00

W poprzednim rządzie Tibor Navracsics był wicepremierem i ministrem administracji

W poprzednim rządzie Tibor Navracsics był wicepremierem i ministrem administracji

Foto: Fotorzepa, Darek Golik DG Darek Golik

Rz: Po ostatnich wyborach w węgierskim MSZ zaszły duże zmiany. Jest pan nowym szefem resortu (choć nie nowym członkiem rządu), jest wielu nowych ludzi. Czy to zapowiedź korekt w polityce zagranicznej?

Tibor Navracsics:

Będę chciał kontynuować pracę Jánosa Martonyiego, mojego poprzednika, który był znaczącą postacią w dyplomacji węgierskiej po 1989 r. Opieramy się na potrójnym konsensusie, którego podstawę stanowi integracja euroatlantycka. Oprócz niej ważną rolę odgrywa współpraca regionalna w Europie Środkowej, a także reprezentowanie i obrona interesów mniejszości węgierskiej poza granicami kraju. Jeśli zaś chodzi o zmiany, to wiążą się one nie tyle z korektą kierunku, ile raczej z czynnikiem ludzkim. Należę do innego niż mój poprzednik pokolenia, mam odmienne doświadczenia życiowe. W szczegółach realizacja polityki zagranicznej może więc nieco się różnić, lecz na pewno będę kładł nacisk na kontynuację.

Pańskim zastępcą został Péter Szijjártó, były minister w Kancelarii Premiera promujący tzw. politykę wschodniego otwarcia. Czy oznacza to, że ten kierunek zostanie szczególnie wzmocniony?

Do tej pory zagranicznymi kontaktami ekonomicznymi oprócz MSZ zajmowały się też urząd premiera i resort gospodarki narodowej. Do tego kontakty kulturalne były w gestii Ministerstwa Administracji. Teraz wszystkimi tymi obszarami zajmować się będzie Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Jednym z takim obszarów jest oczywiście to, co nazywamy otwarciem na Wschód. Obecnie 80 proc. naszego  eksportu trafia do państw Unii Europejskiej, co z jednej strony jest czynnikiem pozytywnym, bo to rynki wymagające, z drugiej jest też pewnym ograniczeniem. Dlatego chcielibyśmy obecną proporcję 80 do 20 proc. zmienić na 66 do 33 proc. Oznacza to, że przy zachowaniu rynków na Zachodzie planujemy zwiększenie swojej obecności gospodarczej w krajach Azji, Pacyfiku, na obszarze posowieckim, w państwach arabskich i na Bałkanach.

W Polsce z pewnym niepokojem obserwujemy rozszerzanie związków gospodarczych Węgier i Rosji.

Jeśli te obawy dotyczą ewentualnego zwiększenia naszych zobowiązań politycznych, to są one bezpodstawne. Węgry pozostają członkiem wspólnot europejskich, a przyjazne relacje z Polską mają dla nas podstawowe znaczenie. Podczas rozmowy z ministrem Sikorskim potwierdziłem, że np. sytuację na Ukrainie oceniamy w bardzo podobny sposób. To, co może prowadzić do odmiennych ocen, to kwestia zaopatrzenia energetycznego. Polska jest znacznie bardziej samowystarczalna, ma też większe możliwości dywersyfikacji dostaw. My staramy się przynajmniej różnicować sposoby uzyskiwania energii, stąd decyzja o rozbudowie elektrowni jądrowej w Paksu. Za ważne uważamy rozbudowę połączeń energetycznych północ–południe, a także powstanie gazociągu South Stream, czyli takiej sieci połączeń, która stworzy alternatywę dla dostaw poprzez Ukrainę.

Jak pan zapewne wie, budowa South Stream wzbudza w Polsce krytykę. Zresztą zastrzeżenia zgłasza także Komisja Europejska, która przecież zablokowała budowę bułgarskiego odcinka.

Polska posiada węgiel, jest w stanie samodzielnie produkować potrzebną jej energię. My tego zrobić nie możemy. Jak już powiedziałem, popieramy rozbudowę połączeń w relacji północ–południe, w tym terminalu skroplonego gazu na wyspie Krk w Chorwacji. Opowiadamy się też za rozbudową interkonektorów gazowych. Dzięki temu to właśnie my utrzymujemy przy życiu dużą część gospodarki Ukrainy, zaopatrując ją – poprzez rewers – w gaz. W tym sensie pretensje do nas są nieuzasadnione. Co zaś się tyczy South Stream, to prowadzimy rozmowy z Unią Europejską. Zresztą zainteresowanych budową jest wielu, bo nie chodzi tu tylko o Bułgarów, ale też o Austrię, Włochy czy Słowenię. Zależy nam na rozwiązaniu, które będzie odpowiadało zarówno Rosji, jak i UE oraz poszczególnym państwom członkowskim.

Czy rozbieżności pojawiające się w kwestii polityki energetycznej pomiędzy Polską a Węgrami czy Słowacją nie zagrażają współpracy w ramach V4?

Nie sądzę. W czasie moich rozmów z panem Sikorskim byliśmy zgodni prawie we wszystkich kwestiach dotyczących polityki energetycznej. To, co czasem komplikuje ocenę różnych spraw, to odmienna sytuacja naszych państw, ale nie obawiam się, by miało to osłabić współpracę w ramach Grupy Wyszehradzkiej. My popieramy polskie wyobrażenia na temat europejskiej strategii energetycznej, z kolei zarówno Węgry, jak i Polska opowiadają się za połączeniem systemów energetycznych w ramach grupy V4. To silny konsensus, który nie wyklucza jednak odmiennych rozwiązań w pewnych kwestiach szczegółowych.

Jak węgierskie kręgi rządowe zareagowały na polski skandal podsłuchowy? W jednym z jego wątków padły krytyczne   i wyrażone niecenzuralnym językiem uwagi o węgierskich politykach.

Jako prawnik mogę powiedzieć tylko jedno: sąd nie bierze pod uwagę dowodów uzyskanych nielegalnie. Zgodnie z tą zasadą to, co szef dużej firmy mówi politykowi w prywatnej rozmowie, nie może być przedmiotem oficjalnej reakcji. Tym bardziej że w takich okolicznościach padają czasami słowa, których sam mówiący nie traktuje następnego dnia poważnie.

Rz: Po ostatnich wyborach w węgierskim MSZ zaszły duże zmiany. Jest pan nowym szefem resortu (choć nie nowym członkiem rządu), jest wielu nowych ludzi. Czy to zapowiedź korekt w polityce zagranicznej?

Tibor Navracsics:

Pozostało 96% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019