Światowe media od tygodnia alarmują o fali prześladowań, która po chrześcijanach dotknęła także jazydów, kurdyjską grupę religijną z północnego Iraku. Jazydzi uznani zostali za „wyznawców diabła", a przywódcy ISIS obiecali swoim bojownikom, że zabicie każdego jazyda jest „przepustką do raju". Gehenna jazydów rozpoczęła się w pierwszych dniach sierpnia, gdy siły kurdyjskie (peszmergowie) opuściły zamieszane przez nich miasto Sindżar. Wkrótce potem padła także Bachdida.
Większość mieszkańców obu miast uciekła w okoliczne góry. Dołączyli do nich inni z okolicznych miejscowości zajmowanych kolejno przez ISIS. Nie wszystkim udało się uciec. Z miejscowości zajętych przez islamistów docierają informacje o mordach dokonywanych na jazydach i chrześcijanach.
W rejon Autonomii Kurdyjskiej zbiegło około 130 tys. jazydów, ale około 40 tys. błąka się w górach, bez żywności i wody. Większość uciekła przed islamistami tak jak stali, ratując tylko życie. Usiłują przez niedostępne góry przedostać się do Turcji, ale dla rodzin z dziećmi i starcami to zadanie prawie niewykonalne. Właśnie dramatyczne doniesienia o cierpieniach uciekinierów, którym zagraża śmierć z wycieńczenia były jednym z głównych czynników podjęcia przez prezydenta Obamę decyzji o rozpoczęciu akcji amerykańskiego lotnictwa przeciwko siłom ISIS.
Jazydzi byli od wieków prześladowani przez swoich islamskich sąsiadów. Wyprawy na nich w XVIII i XIX wieku organizowały zarówno wojska osmańskiej Turcji, jak i kurdyjscy pobratymcy wyznający sunnicki islam (zdecydowana większość jazydów to Kurdowie). Także podczas wojny w Iraku bywali celem ataków - najtragiczniejsza była seria wymierzonych w nich zamachów w mieście Kahtanija w sierpniu 2007 r., gdy zginęło ok. 800 osób. Do dzisiaj przetrwało nieco ponad pół miliona jazydów - większość z nich w Iraku, ale także w Syrii, na Kaukazie i w Europie, dokąd masowo zaczęli emigrować w latach 90. Większość posługuje się północnokurdyjskim językiem kurmandżi.
Religia jazydów, której symbolem jest słońce o 21 promieniach wywodzi się od starożytnego perskiego zoroastryzmu, ale są w niej obecne elementy islamu i wątki biblijne. Jej zasady skodyfikował w XII wieku Szejk Adi ibn Musafi. Po śmierci został on uznany za świętego, a jego grobowiec w Lalisz na północy Iraku jest miejscem pielgrzymek. Problemem jazydów w ich trudnych relacjach z muzułmanami są właśnie obecne w ich religii watki zaczerpnięte z Koranu i Biblii, co ortodoksi islamscy uznają za herezję. W religii jazydów rolę strażników Ziemi w imieniu Boga pełni siedmiu aniołów, wśród których najważniejszy jest Pawi Anioł (Melek Taus). Na nieszczęście jazydów średniowieczni islamscy teologowie utożsamili go ze „strąconym z niebios aniołem" i w ten sposób współcześni islamiści zrobili z nich „czcicieli Szatana".