Zdaniem Ławrowa, „Rosja jest zainteresowana normalizacją stosunków z USA, choć nie ona je zniszczyła. A teraz potrzebne jest to, co Amerykanie na pewno nazwą resetem". Minister sądzi, że można przystąpić do rozmów ponieważ „zaczął się proces pokojowy na Ukrainie".

W kilku wywiadach udzielonych w niedzielę rosyjski minister spraw zagranicznych skarżył się na to, że Zachód „nie pozbył się psychologii zimnej wojny". Szczególnie zdenerwował ministra wspólny artykuł amerykańskiego prezydenta Baracka Obamy i brytyjskiego premiera Davida Camerona w „Timesie" opublikowany przed szczytem NATO 5 września. „Rosja została tam wspomniana w gronie głównych wrogów USA, no to się w ogóle nie mieści w głowie" - powiedział.

Mimo to, Ławrow sugerował, że Moskwa i Waszyngton powinny przystąpić do „normalizacji stosunków", czyli „resetu". Po raz pierwszy tego terminu użyła ówczesna amerykańska sekretarz stanu Hilary Clinton, proponują na początku 2009 roku Moskwie „zresetowanie" stosunków, czyli rozpoczęcie rozmów od nowa. W owym czasie zepsuły się one z powodu rosyjskiej agresji na Gruzję w sierpniu 2008 roku. Obecnie Ławrow odwołuje się do terminologii pięcioletniej dawności.

Jednocześnie jednak w tych samych wywiadach rosyjski minister zapowiedział „odnowienie rosyjskiego arsenału nuklearnego". To jednak – jego zdaniem – w żadnym wypadku nie oznacza początku „wyścigu zbrojeń" a jedynie wymianę starego sprzętu na nowy. „Skończył się po prostu termin ważności" – wyjaśniał. Kreml ze wszystkich sił unika rzucania wyzwania USA w dziedzinie zbrojeń, uważając że nie wytrzyma ekonomicznie ewentualnego „wyścigu".

Mimo pojednawczych gestów pod adresem USA, dzień wcześniej występując z trybuny ONZ Ławrow gwałtownie skrytykował amerykańską politykę zagraniczną. „Powstaje wrażenie, że celem rozlicznych „kolorowych rewolucji" i innych projektów zmian niemiłych (Zachodowi) władz jest prowokowanie chaosu i niestabilności" – mówił w Nowym Jorku. „Kolorowe rewolucje" to zdaniem Kremla seria przewrotów zaplanowanych przez Zachód: na Ukrainie w 2004, w Gruzji w 2003 roku i w Kirgistanie w 2005. Rosja kategorycznie odrzuca możliwość, że były to spontaniczne ruchy społeczne uważając je za spisek.