Aleksander Łukaszenko zaproponował zwiększenie liczby godzin wykładowych języka białoruskiego w szkołach średnich. – W programach szkolnych więcej uwagi poświęca się językowi rosyjskiemu, a nawet angielskiemu, niż białoruskiemu – oznajmił białoruski prezydent podczas spotkania z członkami Rady Izby Reprezentantów Zgromadzenia Narodowego.
– Zdajemy sobie sprawę z tego, że prawie wszyscy posługujemy się językiem rosyjskim. Języka białoruskiego, powiedzmy otwarcie, na co dzień używamy znacznie mniej. W takim razie, dajmy w szkołach językowi białoruskiemu, a nie angielskiemu, godzinę więcej – zaproponował Łukaszenko.
Obawy Łukaszenki są jak najbardziej na miejscu, a może nawet nieco spóźnione. Mimo, że większość Białorusinów uważa za swój język ojczysty język białoruski, na co dzień zdecydowana większość mieszkańców tego kraju posługuje się rosyjskim.
– Przez pięć lat alarmowaliśmy i pisaliśmy do administracji prezydenta prośby o zwiększenie godzin wykładowych języka białoruskiego w szkołach średnich. Nie dostawaliśmy żadnych odpowiedzi, ale widać, że Łukaszenko przeczytał jednak nasze listy – mówi „Rz" Aleh Trusau, szef mińskiego Stowarzyszenia Języka Białoruskiego im. Franciszka Skaryny. – Sytuacja wygląda tragicznie, ponieważ co roku na Białorusi zamyka się setki białoruskojęzycznych szkół, a nowych władze w ogóle nie otwierają – wskazuje. Jak twierdzi, zaledwie szesnaście procent uczniów średnich szkół uczy się w języku białoruskim. W związku z tym, w 2009 roku UNESCO wpisało język białoruski na listę światowych języków zagrożonych wymarciem.
Przykładem może być hasło "Białoruś, moja ojczyzna"