Nie spodobało się to wielu fanom grupy rockowej, zapewne mającym inne sympatie polityczne. Niektórzy pisali do lidera grupy występującego pod pseudonimem Campino (naprawdę nazywa się Andreas Frege) na portalach społecznościowych, że na jego miejscu domagaliby się od Kaudera i całej CDU odszkodowania.
Campino ujawnił teraz na łamach tygodnika „Der Spiegel", że parę dni po tamtym występie liderów CDU ktoś do niego zadzwonił i spytał, czy można by zorganizować jego rozmowę z Angelą Merkel. Piosenkarz myślał, że to żart. Ale za chwilę usłyszał w słuchawce panią kanclerz. Zwróciła się do niego per Pan Campino i wyjaśniła, że dzwoni z powodu tego nieszczęsnego wykonania jego piosenki. Stwierdziła, że utwór jej się bardzo podoba, ale by się nie obawiał, że stanie się on hymnem CDU.
Campino przyjął telefon od pierwszej kobiety Niemiec z zaskoczeniem i przerażeniem zarazem. - Z przerażeniem, że ona nie ma nic innego do roboty, niż dzwonić do mnie. Ale też zrobiło na mnie wrażenie, z jakim spokojem i humorem to zrobiła – wyjaśnił lider Die Toten Hosen.
Jest to jedna z najstarszych wciąż grających grup rockowych w Niemczech. Występuje od 32 lat. Utwór „Tagen wie diese" jest często wykonywany na imprezach masowych, w tym na Oktoberfest. Grupa zapewnia, że nie ma nic przeciwko temu.