Europa jest jak babcia, już niepłodna i nietętniąca życiem. Wielkie ideały straciły siłę przyciągania, bo ustąpiły miejsca mechanizmom i instytucjom – taką Unię Europejską widzi papież Franciszek, który we wtorek przemawiał w Parlamencie Europejskim w Strasburgu.
Była to pierwsza wizyta głowy państwa watykańskiego w PE od 1988 roku. Przypomniał o tym szef Parlamentu Martin Schulz. – 26 lat temu przemawiał tutaj Jan Paweł II. Jego wypowiedź była kamieniem milowym na drodze, która wiodła do upadku żelaznej kurtyny i ponownego zjednoczenia Europy – powiedział niemiecki polityk.
Czterogodzinna wizyta
Franciszek do tej pory prawie nie pielgrzymował po Europie. W czasie swojego już ponadpółtorarocznego pontyfikatu zdążył odwiedzić tylko Albanię. Środową wizytę w Strasburgu trudno zresztą uznać za pielgrzymkę: spotkań z wiernymi nie było, tylko trwające w sumie cztery godziny wizyty w Parlamencie Europejskiej oraz Radzie Europy. Warto jednak jego obecność docenić, bo poprzedni papież Benedykt zaproszenie do odwiedzenia Parlamentu Europejskiego odrzucił.
W papieskim przemówieniu nie zabrakło krytyki Europy: zbyt technicznej i zbiurokratyzowanej, zbyt oderwanej od ludzi, szczególnie tych słabszych, zbyt indywidualistycznej. Papież wygłosił jednak pochwałę praw człowieka, w doskonaleniu których wyspecjalizowała się Europa. Świadomość tych praw łączy się – według niego – ze spuścizną grecką i rzymską, celtycką, germańską i słowiańską, a wreszcie z chrześcijaństwem, które ostatecznie ukształtowało pojęcie osoby. Przestrzeganie praw człowieka jest kluczowe dla zachowania godności, bo – jak podkreślił Franciszek – „czy można mówić o godności bez swobody wyrażania swoich myśli, bez prawa do godnego życia, bez pracy?". Jednocześnie papież ostrzegł przed fetyszyzowaniem praw człowieka w formie zbyt daleko idących praw jednostki. – Kluczowe jest rozwinięcie takiej kultury praw człowieka, która łączy aspekt indywidualny ze wspólnym dobrem – podkreślił.
Tradycyjnie w przemówieniach argentyńskiego duchownego wiele było o osobach biednych, pokrzywdzonych przez system ekonomiczny, o konieczności zapewnienia im godnego życia i nietraktowania na równi z dobrem konsumpcyjnym. Wśród tych pokrzywdzonych znaleźli się imigranci. – Morze Śródziemne nie może być wielkim cmentarzem – powiedział papież, który w przeszłości odwiedził włoską wyspę Lampedusa, gdzie w poszukiwaniu lepszego życia próbują dotrzeć przybysze z Afryki.