Jerzy Haszczyński: Kontrrewolucja zwyciężyła w Egipcie

Uniewinnienie obalonego dyktatora Hosniego Mubaraka to ostatni etap rozliczeń z buntem Egipcjan sprzed prawie czterech lat.

Aktualizacja: 30.11.2014 11:01 Publikacja: 30.11.2014 09:00

Jerzy Haszczyński: Kontrrewolucja zwyciężyła w Egipcie

Foto: AFP

Trudno w to uwierzyć, ale zdaniem sądu w Kairze, Mubarak nie miał nic wspólnego z krwawym tłumieniem skierowanej przeciwko niemu rewolucji na przełomie stycznia i lutego 2011 roku. Nie będzie też odpowiadał za aferę korupcyjną.

Niedługo nie będzie wiadomo, dlaczego miliony Egipcjan ryzykowały, by go odsunąć od władzy. Obraz rewolucji, który obserwował całkiem niedawno cały świat, zaciera się coraz bardziej.

Sąd uznał, że Mubarak ani jego najbliżsi współpracownicy nie wydali rozkazu strzelania do tłumów. Brzmi to tak, jakby nie zależało mu wtedy na utrzymaniu władzy albo jej tak naprawdę nie miał ani on, ani jego służby mundurowe. W rzeczywistości przez trzy dekady stał na czele państwa opartego na armii. I robił wszystko, by dalej tak było.

11 lutego 2011 roku generałowie przekonali go jednak, by ustąpił. I można tylko spekulować, czy już wtedy przewidywali dalszy rozwój wypadków, który właśnie doprowadził do zwycięstwa kontrrewolucji, a po drodze do całkowitego wyeliminowania najsilniejszych przeciwników – islamistów z Bractwa Muzułmańskiego.

Niewinny okazał się teraz nawet szef MSW z czasów rewolucji Habib al-Adli, którego za okrucieństwo zdążył wyrzucić ze stanowiska sam Mubarak.

Najwybitniejszy pisarz egipski Alaa al-Aswany mówił mi w lutym 2011 roku: „Ci, co strzelali do demonstrantów na placu Tahrir, to praktykujący muzułmanie. A ich szef Habib al-Adli wciąż się modlił. Po skończeniu modlitwy zaraz wracał do torturowania ludzi".

Al-Aswany wspierał antymubarakowską rewolucję i nie obawiał się tego, że w jej wyniku do władzy może dojść Bractwo Muzułmańskie. Gdy do niej doszło, to jego liderzy, wcześniej określani przez niego mianem „naszych kolegów, lekarzy i inżynierów", wydali mu się radykałami. W zeszłym roku poparł obalenie przez armię wywodzącego się z Bractwa prezydenta Mohameda Mursiego. Ale i on chyba nie może wyjść ze zdziwienia, że specjalista od tortur al-Adli okazał się niewinny.

Na razie sędziwy i schorowany Mubarak nie wyjdzie na wolność (ze szpitala wojskowego), bo odbywa trzyletni wyrok za sprzeniewierzenie państwowych funduszy. Ale i ten wyrok może być niedługo odwołany. Tak jak się stało z pierwotnym wyrokiem dożywotniego więzienia za rozkaz strzelania do demonstrantów.

Można się tylko domyślać, co o decyzji kairskiego sądu myślą liderzy Bractwa Muzułmańskiego, skazani na karę śmierci i pozbawieni wszelkich praw jako terroryści. Jeden z ukrywających się Braci napisał na Twitterze, że w Egipcie nie ma teraz mowy o normalnych procesach.

Przeciwko wyrokowi odważyło się w sobotę zaprotestować na placu Tahrir kilka tysięcy Egipcjan, których policja rozganiała używając gazów łzawiących.

Czy demonstracje mogą przybrać na sile? Wątpi w to lider niezwiązanego z islamistami młodzieżowego ruchu, który zapoczątkował bunt na początku 2011 roku: - Media przez trzy lata uprawiały antyrewolucyjną propagandę, mówiąc, że protesty służyły obcym siłom – powiedział Zizo Abdo, dodając, że siły bezpieczeństwa nie pozwalają teraz na żadne protesty ani antyrządową działalność polityczną i jeszcze cieszą się poparciem większości Egipcjan.

- Ten wyrok oznacza całkowite umycie rąk byłemu reżimowi – powiedział czołowy prawnik i obrońca praw człowieka Amir Salem dziennikowi Al-Ahram. I może to jedyna pocieszająca wiadomość, bo jest to najważniejsza gazeta prorządowa, a jednak dopuściła krytykę.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1017