Kiszyniów bliżej Zachodu

Parlamentarne wybory w Mołdawii stały się kolejnym polem walki między Moskwą a Brukselą. Unia wygrała, choć z trudem.

Aktualizacja: 02.12.2014 08:27 Publikacja: 02.12.2014 02:00

Kiszyniów bliżej Zachodu

Foto: AFP

Formalnie niedzielne wybory do 101-osobowego parlamentu wygrała prorosyjska Partia Socjalistyczna. Ale zdobyła zbyt mało głosów, by samodzielnie sformować rząd, dlatego u władzy pozostanie koalicja partii prozachodnich i dążących do integracji z Unią Europejską. „Wszystko wskazuje na to, że Mołdawia nie może istnieć bez Europy" – powiedział po wyborach obecny premier Iurie Leanca.

Niedźwiedzia przysługa

Przeciwko dalszej integracji występowali otwarcie socjaliści, domagając się zerwania umowy stowarzyszeniowej z Unią i przystąpienia do prorosyjskiej Unii Celnej. „Zorganizujemy referendum. Naród sam powinien zdecydować, czy chce się integrować z Unią Europejską czy Celną" – na przedwyborczych wiecach zapowiadał szef partii Igor Dodon.

Po podpisaniu w czerwcu przez Kiszyniów umowy stowarzyszeniowej Moskwa wprowadziła embargo na produkty rolne z Mołdawii, mocno uderzając w gospodarkę jednego z najbiedniejszych państw Europy. – Embargo zostało niejednoznacznie odebrane przez społeczeństwo. Dzięki temu prorosyjskie ugrupowania na pewno straciły jakąś część głosów – powiedział „Rz" mołdawski politolog Viorel Cibotaru, szef Europejskiego Instytutu Badań Politycznych w Kiszyniowie.

W ciągu ostatniego dziesięciolecia Mołdawii udało się znacznie zmniejszyć zależność gospodarczą od Rosji. Obroty handlowe z Unią stanowią 45 proc. ogólnej ich wartości, a z Rosją – tylko jedną czwartą. Jedna piąta mołdawskiego PKB pochodzi od 600 tys. imigrantów, ale ponad połowa z nich pracuje w UE (pozostali w Rosji).

W Kiszyniowie nasiliły się jednak obawy, że korzystając z wojny na Ukrainie, Rosja dokona podobnej w stylu agresji na Mołdawię. Od 1991 roku część kraju leżąca na wschodnim brzegu Dniestru tworzy nieuznawaną Republikę Naddniestrzańską, w której stacjonują silne oddziały rosyjskie. Na południu Mołdawii zaś, w rejonie autonomicznym zamieszkanym przez tureckojęzycznych Gagauzów, odbyło się wiosną referendum w sprawie niepodległości. Kiszyniów nie uznał jego wyniku, prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie organizatorów, mołdawska policja aresztowała kilka osób prowadzących tam szkolenie wojskowe, ale obawy o integralność kraju pozostały.

Prorosyjski biznesmen

– Rosja nie jest zadowolona z tego, że mimo wygranej socjalistów rząd stworzą siły prozachodnie. Nie można wykluczyć, że Moskwa będzie próbowała zmienić tę sytuację, pytanie tylko, jakim kosztem – powiedział „Rz" ukraiński politolog Ołeksandr Suszko z kijowskiego Instytutu Współpracy Euroatlantyckiej.

Silnymi czynnikami na mołdawskiej scenie politycznej jest rosyjska armia stacjonująca po drugiej stronie Dniestru oraz rosyjska telewizja, którą ogląda większość mieszkańców. Takie wpływy umożliwiły pojawienie się wiosną w mołdawskiej polityce prorosyjskiej partii Patria (Ojczyzna), na której czele stoi Renato Usatii – biznesmen, który zrobił majątek w Rosji na współpracy z tamtejszymi kolejami. Badania socjologiczne prowadzone przed wyborami wskazywały, że Usatii i socjaliści mogą zdobyć większość.Tuż przed wyborami Patria została jednak skreślona z list wyborczych, a sam Usatii uciekł do Moskwy. Prokuratura twierdzi, że otrzymał prawie pół miliona euro z zagranicy na działalność polityczną, jego zastępcy zarzucono formowanie uzbrojonych bojówek (policja znalazła nawet broń należącą do nich).

Usunięcie Patrii sprawiło, że część jej potencjalnych wyborców zagłosowała na socjalistów. Jak się okazało, oni sami byli zaskoczeni swoim dobrym wynikiem.

Niejednoznaczne zwycięstwo

– Niewykluczone, że socjaliści będą teraz próbowali wyprowadzić swoich zwolenników na ulice. Jednak obecnie nie są oni na to przygotowani i nic nie wskazuje na to, by mieli odpowiednie do tego możliwości – sądzi Cibotaru.Socjaliści pozostali osamotnieni, gdyż trzecia co do wielkości partia – komuniści – tradycyjnie prorosyjska, nagle odrzuciła możliwość wypowiedzenia umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską. Moskwa natychmiast zerwała z nimi współpracę. – Biorąc pod uwagę obecny stan rzeczy w Gagauzji i Naddniestrzu, symboliczna wygrana socjalistów niesie ze sobą niejednoznaczne skutki – powiedział „Rz" ekspert z kijowskiego Centrum im. Razumkowa, Mychajło Paszkow.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1170
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1169
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1168
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1167
Świat
Ilu rosyjskich żołnierzy zginęło w 2024 roku? Rekordowe dane
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku