Włoskie przywileje, czyli jak wykreować państwo w kryzysie

Rząd obiecuje dobrać się do rozbestwionych pracowników budżetówki, którzy sprawiają coraz więcej kłopotów, uznając, że ich posady są praktycznie dożywotnie.

Aktualizacja: 07.01.2015 06:34 Publikacja: 07.01.2015 00:00

Włoskie przywileje, czyli jak wykreować państwo w kryzysie

Foto: Bloomberg

Najwyraźniej miarka się przebrała. W sylwestra, który rzymianie świętują gremialnie na ulicach i placach, a po północy roztrąbionymi samochodami i skuterami krążą po mieście, z mających kierować tym ruchem 905 policjantów miejskich aż 767 nie stawiło się w pracy. Trzy czwarte przedstawiło zaświadczenia lekarskie, reszta zgłosiła chorobę członka rodziny albo oddała krew, za co przysługuje dzień wolny.

Nagłośniony przez media skandal oburzył całą Italię. Burmistrz Rzymu zapowiedział, że się dobierze oszustom do skóry, ale związek zawodowy policjantów miejskich też się oburzył i w odwecie za „niecne podejrzenia" zagroził strajkiem. I to 11 stycznia, gdy w Rzymie odbędą się derby AS Roma – Lazio, czyli mecz najwyższego ryzyka, bo niemal zawsze z tej okazji dochodzi do zadym i płoną samochody.

W ostrych komentarzach polityków i mediów padają słowa o totalnym rozbestwieniu pracowników budżetówki. Zwłaszcza że na chorobowe poszło w sylwestra aż 200 śmieciarzy w Neapolu, więc odpady zalegają do dziś, a na dodatek co trzeci motorniczy rzymskiego metra, co wraz z nieobecnością policji spowodowało chaos i tłok na stacjach ku radości kieszonkowców. Co więcej, nie udało się 1 stycznia sprowadzić do pracy personelu w Pompejach i 30 autobusów z turystami odjechało z kwitkiem.

W mediach pojawiają się jeżące włos na głowie statystyki. W budżetówce pracownicy chorują o 33 proc. częściej i dłużej niż w sektorze prywatnym. Z różnych powodów, głównie choroby, ale też zebrań związkowych, przypadków losowych, urlopów okolicznościowych, w ubiegłym roku w administracji publicznej przepadło w ten sposób 30 milionów dniówek. Prym wiodą policjanci: nie licząc urlopów, statystyczny stróż porządku był nieobecny w pracy przez 32 dni, ministrowie i urzędnicy Rady Ministrów – 28 dni, pracownicy urzędów i agencji podatkowych – 24 dni, służba zdrowia – 23 dni. Najczęściej choroby dopadają Włochów w poniedziałek i piątek.

Kiedy we wtorek przypada święto, jak w tym roku Trzech Króli, można śmiało mówić o pomorze wśród pracowników administracji. By złożyć podanie o potrzebny mi dokument,  stałem w kolejce dwie i pół godziny. Połowa okienek w urzędzie podatkowym była nieobsadzona. Jak mi wyjaśnił portier, „koledzy chorują".

Potem udałem się do urzędu dzielnicy, żeby przedłużyć dowód osobisty – cztery godziny w kolejce. Włoski towarzysz niedoli poinformował mnie, że w Londynie na identyczny dokument czekał kwadrans, a starszy pan, doświadczony w bojach z biurokracją, objaśnił, że aby załatwić coś we włoskim urzędzie, trzeba brać wolne z pracy. Najlepiej dwa dni. Na koniec  udałem się na pocztę, gdzie chcąc wysłać przesyłkę do Polski, stałem już „tylko"  godzinę.

W ten sposób działają urzędy w kraju o najwyższej presji fiskalnej w cywilizowanym świecie (56 proc.). Włoscy komentatorzy podkreślają, że urzędnicza kasta cieszy się w Italii przywilejami, o których w innych państwach Unii nikt nie słyszał. Praktycznie pracownika budżetówki nie sposób zwolnić (cytowano casus nauczyciela-pedofila, który przez ponad dwa lata pobierał pensję, nie świadcząc pracy z przyczyn oczywistych), a awanse, podwyżki i premie, podobnie jak inne przywileje (w żargonie związkowców to „niezbywalne zdobycze socjalne"), przyznawane są bez związku z efektami pracy.

Na przykład policjanci miejscy otrzymują specjalny dodatek za to, że są w pracy osiągalni telefonicznie, czyli za posiadanie komórki, a inny za kierowanie ruchem i wlepianie mandatów za niedozwolone parkowanie, co należy do ich podstawowych obowiązków.

Sytuacja jest spadkiem po czasach, gdy włoscy politycy chadecji i socjaliści w walce o głosy starali się przebić ofertę komunistów, ulegając żądaniom związków zawodowych. Tak powstały przywileje urzędniczej kasty i robotników wielkoprzemysłowych.

W efekcie włoski pracownik najemny posiada mnóstwo praw, a obowiązkami nie  musi się przejmować. To jedna z ważnych przyczyn włoskiej zapaści gospodarczej. Co gorsza, zakorzeniona w obyczaju. Przekłada się na stratę kilku punktów procentowych wzrostu PKB, czyli na to, co dzieli kraj w recesji od kraju w rozwoju.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1181
Świat
Meksykański żaglowiec uderzył w Most Brookliński
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1178
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1177
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1176