Korespondencja z Rzymu

Jest następcą Giorgio Napolitano (89 l.), który zgodnie z zapowiedzią ze względu na podeszły wiek złożył rezygnację 14 stycznia br. Małomówny, pełen rezerwy Mattarella wywodzi się z lewego skrzydła kiedyś wszechwładnej, a od niemal ćwierć wieku nieistniejącej chadecji. Jego ojciec był chadeckim ministrem w kilku włoskich rządach. Mattarella jest członkiem centrolewicowej, najliczniejszej w parlamencie Partii Demokratycznej premiera Matteo Renziego. Studiował i wykładał prawo parlamentarne. To polityk doświadczony (ćwierć wieku w parlamencie), ale zagranicą nieznany, a w Italii zapomniany.

Od przedwczoraj, gdy premier Renzi zgłosił jego kandydaturę, centrolewicowe media usiłują przekonać Włochów, że Mattarella, przeciętny minister, przeciętny wicepremier i zupełnie anonimowy sędzia TK był wielkim mężem stanu. Legitymacją uczciwości i prostego kręgosłupa moralnego ma być jego rezygnacja ze stanowiska ministra administracji publicznej w proteście przeciw oddaniu medialnemu imperium Silvio Berlusconiemu w 1990 r. trzech kanałów włoskiej TV. Tyle, że była to odgórna decyzja całej frakcji chadecji, do której należał. Przypomina się, że młodszy brat prezydenta (rodzina pochodzi z Sycylii) Piersanti został zamordowany przez cosa nostrę. Informację o tym, że inny brat miał związki z rzymskim gangiem przestępczym, słynną „Bandą z dzielnicy Magliana", najważniejsze włoskie media ukrywają.

Mimo, że o wyborach prezydenta włoskie media trabią od dwóch tygodni, jak wynika z sondaży, Włochów te wybory nie interesują. Nie bez racji nazywają je pogardliwie „gierkami pałacowymi". Ponad 70 proc. Włochów chciałaby wybierać prezydenta osobiście, a nie poprzez swoich przedstawicieli. Premier Renzi, by przeforsować ważne reformy instytucjonalne (administracji publicznej, wymiaru sprawiedliwości, zmiana ordynacji wyborczej, prawa pracy i zniesienie senatu) zawarł pakt z Berlusconim i jego partią Forza Italia, bo lewe skrzydło jego partii, inne ugrupowania lewicowe i związki zawodowe są wielu tym zmianom przeciwne. Forza Italia wspierała te reformy w parlamencie. Osoba prezydenta też była częścią tego paktu. Miał to być polityk akceptowany przez centroprawicę. Jednak pakt z odwiecznym wrogiem Berlusconim był nie do przełknięcia dla wielu polityków Partii Demokratycznej. Wobec tego Renzi, by zjednoczyć swoją partię, złamał pakt (prezydentem miał być socjalista i były premier Giuliano Amato) i zaproponował Mattarellę, kandydaturę odpowiadającą całej niemal włoskiej lewicy. Teraz wszyscy zastanawiają się czy Forza Italia w tej sytuacji nie wycofa swego poparcia dla reform Renziego, co może mieć katastrofalne skutki dla Italii. Elektorzy Forza Italia wrzucali do urn puste karty.

Zgodnie z architekturą polityczną Włoch prezydent pełni funkcje reprezentacyjne, nie posiada żadnej władzy wykonawczej i teoretycznie powinien być bezstronnym rozjemcą w politycznych sporach. Jednak w czasach politycznego kryzysu to prezydent rozdaje karty. Trzy ostatnie włoskie rządy (Mario Montiego, Enrico Letty i obecny Renziego) były autorskimi rządami całkowicie wspierającego je wbrew politycznemu obyczajowi prezydenta Napolitano. Lewicowi komentatorzy twierdzą, że Mattarella będzie sprawiedliwym sędzią, wspierającym polityczny dialog lewicy z prawicą. Prawicowcy obawiają się, że nowy prezydent będzie posłusznym narzędziem w ręku Renziego, który wydobył polityka z zapomnienia. Jednak wszyscy przyznają, że Renzi przechytrzył Berlusconiego i odniósł spektakularne zwycięstwo, a centroprawica poniosła klęskę.