Gleb Pawłowski o zabójstwie Niemcowa: Ten morderca nie boi się Putina

Oskarżanie o wszystko Putina jest błędem - mówi "Rzeczpospolitej" czołowy rosyjski analityk, były doradca Kremla

Publikacja: 01.03.2015 17:00

Gleb Pawłowski o zabójstwie Niemcowa: Ten morderca nie boi się Putina

Foto: rp.pl

"Rzeczpospolita": Putin wiedział o przygotowaniach do zabójstwa Borysa Niemcowa?

Gleb Pawłowski: Wydaje mi się to niemożliwe. Problem jest inny: Putin nie kontroluje sytuacji w kraju. Zabójstwo tuż pod murami Kremla, niemalże pod oknami prezydenta, w najbardziej chronionej części Rosji miało pokazać, że mordercy się Putina nie boją, że są bezkarni. To była więc pewnego rodzaju demonstracja.

Kogo? Część aparatu państwa, grupy w FSB?

W Rosji struktury państwowe są płynne. Dlatego tu może chodzić o jakąś nieformalną grupę powiązaną z władzami, której celem jest stworzenie atmosfery wrogości wobec liberałów, terroru, który spowoduje, że powrót Kremla do bardziej ugodowej polityki nie będzie możliwy. Oni chcą, aby władze, łącznie z Putinem, stały się ich zakładnikiem, aby Putin przyjął jeszcze twardszy kurs. Ale nie jestem w stanie dokładnie zidentyfikować tej grupy podobnie, jak nie robią tego nasze media.

W jaki sposób zabójstwo Niemcowa może zmusić skłonić Putina do zmiany polityki?

To jest podobna logika działania do tej, jaką kierują się terroryści z Państwa Islamskiego. Co oni chcą osiągnąć, zabijając zakładników przed kamerami telewizyjnymi? Taki akt terrorystyczny ma zawsze na celu zmianę atmosfery w kraju, spowodowanie, że to, co jest niemożliwe, staje się realne.

Na razie jednak zachodnie media widzą w tym morderstwie kolejny etap umacniania autorytarnych rządów przez samego Putina.

Sprowadzanie wszystkiego do Putina, fiksacja na nim jest błędem. Putin wcale tak dużo nie może. Jego problem polega na tym, że uważa się go za sprawcę wszystkiego, co się dzieje w Rosji. Stał się personifikacją polityki, którą rozpoczął, personifikacją wszystkich wydarzeń, które oznaczają odejście od demokracji. Propaganda rosyjskiej telewizji każdego dnia umacnia taką wizję.

Michaił Chodorkowski twierdzi, że to zabójstwo może być wynikiem właśnie tej atmosfery radykalnego nacjonalizmu, jaką stworzyła propaganda.

W to nie wierzę. Tu nie mamy do czynienia ze spontanicznym aktem morderstwa jakiegoś impulsywnego człowieka. Co prawda jeśli ktoś przez ostatnie dwa lata patrzy na rosyjską telewizję i jeśli jest neurotykiem, to rzeczywiście może zareagować brutalnie. Ale zabójstwo Niemcowa to bardzo profesjonalnie zaplanowana akcja. Do tego stopnia, że niejeden zawodowy morderca nie podjąłby się tak trudnego zlecenia w miejscu stale patrolowanym przez Federalną Służbę Ochrony Prezydenta, FSB, policję.

Znajdą zabójcę?

Wcale nie jest tak trudno to zrobić. Im lepiej przygotowuje się taki zamach, tym większe potrzebne do tego zaplecze, więcej telefonów, kontaktów, co pozwala w dzisiejszym świecie dość szybko odtworzyć przebieg zdarzeń i odnaleźć sprawców. Ale sądzę, że jeśli w śledztwie okaże się, iż nici prowadzą na Kaukaz czy do Donbasu, wtedy powstanie problem.

Jaki?

Sprawa nabierze wymiaru politycznego, nikt ze służb śledczych nie będzie chciał z tego powodu ryzykować swojej kariery, a prokurator jest u nas niezależny od władz. Wtedy sprawa zostanie rozwiązana tylko, jeśli tak postanowi Kreml.

Anatolij Czubajs ostrzega, że przekroczona została linia, za którą Rosji grozi terror.

Czubajs ma rację: doszliśmy do pewnej granicy, której nie wolno przekraczać, bo inaczej już możemy nigdy nie wrócić do normalności. Ale czy społeczeństwo to zrozumie? Ja na razie tego nie widzę. Jednak to, co dziś dzieje się w Rosji, zupełnie nie przypomina atmosfery stalinizmu. Terror stalinowski był możliwy w warunkach o wiele większej kontroli władz nad społeczeństwem. Wtedy ludzie pamiętali jeszcze wojnę domową, obalenie caratu, rewolucję. Dziś nie ma niczego podobnego. Mamy biedne, ale mimo wszystko hedonistyczne społeczeństwo, w którym twardy totalitaryzm nie jest możliwy. Ale atmosfera rzeczywiście robi się coraz gorsza, wielu ludzi wyjeżdża, także wśród moich znajomych. Kluczowe pytanie brzmi teraz tak: czy społeczeństwo zdoła znaleźć polityczną odpowiedź na to zabójstwo. Na razie opozycja takiej odpowiedzi sformułować nie potrafi. Morderstwo Niemcowa jest dla niej ostateczną próbą.

Niedzielna manifestacja w Moskwie to może być początek masowego buntu?

U nas nie ma jednego społeczeństwa, więc nie może też być jednej reakcji. U każdego będzie inna. Oczywiście, wielu przeżyło szok, ale jeszcze więcej wierzy w teorie konspiracyjne. Jedni, że to spisek Putina, drudzy, że to spisek anty-putinowski. Niektórzy widzą ukraińską zmowę, inni - amerykańską. Ale to wszystko nie składa się na jeden bunt, który mógłby zagrozić reżimowi Putina.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1177
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1176
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1175
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1174
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1173