Bruksela studzi zapał Kijowa

Ukraińcy chcą wiedzieć, kiedy zostaną wpuszczeni do Unii. Bruksela żąda od Kijowa ustępstw wobec Rosji.

Aktualizacja: 27.04.2015 20:32 Publikacja: 27.04.2015 19:46

Donald Tusk, Petro Poroszenko i Jean-Claude Juncker w dobrych humorach przed rozpoczęciem rozmów w K

Donald Tusk, Petro Poroszenko i Jean-Claude Juncker w dobrych humorach przed rozpoczęciem rozmów w Kijowie

Foto: AFP

Na pierwszy szczyt obu stron od podpisania ukraińsko-unijnej umowy stowarzyszeniowej w lipcu ubiegłego roku przyjechali do Kijowa najwyżsi dostojnicy z Brukseli: przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker i przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk.

– Żadnych ważnych decyzji, jedynie wymiana idei i pomysłów – powiedział o spotkaniu analityk z Center for European Policy Studies Steven Blockmans.

Mimo wcześniejszych wątpliwości obie strony zgodnie potepiły zarówno „agresję ze strony rosyjskich sił zbrojnych", jak i „bezprawną aneksję Krymu, która nie zostanie uznana". Ale poza tym Brukselę i Kijów podzieliły „idee i pomysły". Witając unijnych gości, prezydent Petro Poroszenko wezwał UE, by jak najszybciej wprowadziła ruch bezwizowy dla Ukraińców. „Jestem pewny, że akcje Rosji na (naszej) wschodniej granicy nie powinny być przeszkodą we wprowadzeniu bezwizowego reżimu" – taki wpis na prezydenckim koncie na Twitterze towarzyszył przemówieniu Poroszenki.

Unia tymczasem właśnie uważa, że dopóki Kijów nie kontroluje całej swej granicy, nie można znosić wiz dla Ukraińców. Jasno to przedstawił cztery dni przed szczytem prezydent Francji François Hollande w trakcie paryskiej wizyty Poroszenki. – Ukraina powinna przekonać Unię, że ruch bezwizowy nie niesie ze sobą ryzyka – powiedział.

Jakby odpowiadając francuskiemu prezydentowi, jeszcze w niedzielę wódz donieckich separatystów Aleksander Zacharczenko zapowiedział, że nie odda kontroli nad granicą z Rosją. Obecnie kilkusetkilometrowy odcinek stepowej granicy ukraińsko-rosyjskiej w zasadzie nie jest przez nikogo kontrolowany. Jedynie na dwóch dawnych przejściach granicznych stoją rosyjskie posterunki, natomiast stepem przejeżdża kto chce i dokąd chce.

Poroszenko domagał się też przedstawienia „jasnej perspektywy europejskiej", czyli wyznaczenia terminu, w jakim jego kraj zostanie przyjęty do Unii. W zamian obiecywał, że w ciągu pięciu lat Ukraina wywiąże się ze wszystkich zobowiązań wobec Brukseli. „Tusk próbował przechytrzyć" (jak skomentowali ukraińscy dziennikarze powitalne wystąpienie szefa Rady Europejskiej) i nic nie powiedział ani o „europejskiej perspektywie", ani o ruchu bezwizowym. Powtórzył za to za warszawskim wystąpieniem kanclerz Angeli Merkel, że Unia gotowa jest już w lipcu zaostrzyć sankcje przeciw Rosji, jeśli ta nie będzie przestrzegać zawieszenia broni.

Ale Kijów szuka też w Unii zrozumienia i poparcia dla swego pomysłu wysłania oddziałów pokojowych do Donbasu. Początkowo miały to być siły ONZ, później zwrócono się również do Unii. – Nie widzę w Europie entuzjazmu (dla tego pomysłu), ale nastroje mogą się zmieniać – powiedział Tusk w wywiadzie dla ukraińskiej telewizji jeszcze przed wizytą. Wcześniej brak entuzjazmu wyraził Hollande: „Nie jestem przekonany, że istnieje konieczność udziału w tym Francji".

Jednocześnie ukraiński ambasador przy ONZ Konstantin Jelisiejew przestrzegł, że z całego jego doświadczenia wynika, że Ukraina nie powinna liczyć na wysłanie sił pokojowych przez ONZ. – Ze zrozumiałych względów Rada Bezpieczeństwa nie wyda na to zgody – powiedział. Członek Rady, Rosja wielokrotnie wypowiadała się przeciw wysłaniu błękitnych hełmów na Ukrainę.

Tymczasem trwa wojna na wschodzie, której mińskie porozumienia rozejmowe nie przerwały ani na chwilę. Misja OBWE poinformowała, że w poniedziałek w rejonie wioski Szyrokine (na przedpolach Mariupola) spadło 67 pocisków artyleryjskich wystrzelonych z czołgów (z rosyjskiej strony) i setki pocisków moździerzowych. Broniące wioski ukraińskie bataliony ochotnicze „Donbas" i „Azow" zapowiedziały, że nie opuszczą jej ruin.

Unia – a głównie Niemcy – próbuje wymóc na Kijowie, by mimo to sam wykonywał mińskie porozumienia, by „Rosja nie mogła niczego zarzucić". Żądania, by ukraińskie władze rozpoczęły reformę konstytucyjną i decentralizację kraju, nie czekając na przeprowadzenie wyborów lokalnych, przede wszystkim na wschodzie – na terenach zajętych przez separatystów, przekazali również brukselscy dostojnicy. A separatyści już oznajmili, że u nich wybory już były i żadnych nowych nie będzie. Domagają się za to, by Zachód „naciskał na Kijów, by zaczął wypełniać porozumienia mińskie".

Ze względu na rosyjskie obiekcje pojawiły się też znaki zapytania, jeśli chodzi o wprowadzenie w życie handlowej części umowy stowarzyszeniowej Unia–Ukraina. Jej działanie zawieszono do 1 stycznia 2016 roku, teraz, witając gości, prezydent Poroszenko dwukrotnie przypomniał tę datę. W odpowiedzi usłyszał od Junckera, że musi ona zacząć działać w terminie.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1177
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1176
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1175
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1174
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1173