Rudenko: Noworosja od Ługańska do Odessy

Gdyby rok temu do Doniecka i Ługańska dołączył Charków, dziś istniałaby Noworosja – mówi „Rzeczpospolitej” Mirosław Rudenko, deputowany parlamentu samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej.

Aktualizacja: 23.05.2015 12:14 Publikacja: 23.05.2015 12:00

Mirosław Rudenko

Mirosław Rudenko

Foto: YouTube

Rzeczpospolita: Kilka dni temu przewodniczący parlamentu „Noworosji" Oleg Cariow ogłosił zamknięcie tego projektu. Czy to oznacza, że „republika doniecka" już nie zamierza się zrzeszać?

Mirosław Rudenko: Problem polega na tym, że utworzenie parlamentu „Noworosji" było decyzją przedwczesną i w dużej mierze parlament ten się nie sprawdził. Tymczasem idea Noworosji ciągle żyje i ideę tę popiera większość mieszkańców naszych niezależnych republik. Wielu naszych wojowników nadal ma naszywki na mundurach z godłem Noworosji. Tyle, że idea ta dotyczy nie tylko donieckiej i ługańskiej republiki, lecz również Charkowa, Zaporoża, Nikołajewa, Odessy. Sporo mieszkańców tych regionów popiera ten pomysł, tyle, że ludzie ci muszą działać w podziemiu, ukrywając się przez represjami ze strony władz ukraińskich. Niezależnie od tych politycznych rozgrywek i oświadczeń pana Cariowa, idei Noworosji nie da się powstrzymać albo zamrozić.

Czyli decyzja o zakończeniu realizacji projektu „Noworosja" nie była podjęta w Doniecku i Ługańsku, a w Moskwie?

Parlamenty donieckiej i ługańskiej republik nie podejmowały takich decyzji. Z tego co wiem, nikt nie konsultował się w tej sprawie nawet z deputowanymi parlamentu „Noworosji". Trudno mi spekulować na temat decyzji jakie zapadają w Moskwie. Wiem tylko to, że dziś idea odrodzenia XVI wiecznej Noworosji jako części Imperium Rosyjskiego nie polega na utworzeniu jakiegoś nowego pastwa, lecz chodzi o przemiany na terenie całego południowego-wschodu Ukrainy, czyli od Ługańska do Odessy.

Jaką pan widzi przyszłość projektu „Noworosja"?

Zakładam, że idea ta będzie się rozwijała. Dzisiejsza Ukraina jest państwem skrajnie niestabilnym i państwo to będzie ciągle się zmieniać. Po operacjach pacyfikacyjnych, jakie przeprowadzała ukraińska armia w Donbasie, po rozkwicie skrajnie nacjonalistycznej i banderowskiej ideologii, wiele osób poszukuje alternatywy i tą alternatywą właśnie jest Noworosja.

W trakcie utworzenia donieckiej i ługańskiej republiki z Doniecka pojawiały się pomysły, by połączyć te dwa regiony w jedno i nazwać właśnie „Noworosja". Dlaczego tego pomysłu nie udało się zrealizować?

Proces tworzenia tych państw był bardzo skomplikowany. Jako pierwsi ogłosiliśmy niepodległość w Doniecku, tymczasem w Ługańsku odbyło się to nieco później. To był spontaniczny proces, rewolucja. Wiosną 2014 roku w Ługańsku rebelianci zajęli budynek SBU (Służby Bezpieczeństwa Ukrainy) i wybrali nowego gubernatora miasta pana Bołotowa. Natomiast na pomysł utworzenia swojego państwa wpadli dopiero po tym, jak przyjechali 24 kwietnia na pierwszy antyfaszystowski zjazd w Doniecku. Wtedy porozmawialiśmy z naszymi przyjaciółmi z Ługańska i podpowiedzieliśmy im pomysł utworzenia republiki ludowej. Przekazaliśmy swoje dokumenty i oni nic nowego nie wymyślali, a tylko zrobili to samo co my. Tuż po tym, 28 kwietnia ogłoszono powstanie Ługańskiej Republiki Ludowej. Gdy po przewrocie w Kijowie władze przyjęli ludzie z zachodniej części Ukrainy, mieszkańcy wschodu i południa zrozumieli, że ich zdanie nie będzie się liczyło. Dlatego wszyscy zaczęli się jednoczyć pod hasłem Noworosji, której mieszkańcy  mają odmienną mentalność od mieszkańców zachodniej Ukrainy. Dlaczego nie ogłosiliśmy powstania Noworosji? Moglibyśmy to zrobić, gdyby do Doniecka i Ługańska dołączył chociażby Charków. Niestety do tego nie doszło, a dwa regiony historycznej Noworosji to nie jest cała Noworosja.

Czy zawieszenie broni gwarantowane„porozumieniami mińskimi" jest dzisiaj w Donbasie odczuwalne?

W Doniecku sytuacja zdecydowanie się uspokoiła. Na ulicach jest bardzo dużo ludzi, jeździ dużo samochodów. Wygląda to jakby nic się nie działo i nie było wojny. Tymczasem na linii frontu ciągle jest niespokojnie, a dzielnice Doniecka znajdujące się na granicy z tą linią ciągle są ostrzeliwane przez siły ukraińskie. Dwa dni temu ostrzelano dzielnicę kijowską i został zniszczony dach szkoły nr. 58, w której jeszcze przed wojną pracowałem jako nauczyciel.

—rozmawiał Rusłan Szoszyn

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1166
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1165
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1164
Świat
Swiatłana Cichanouska: Jesteśmy otwarci na dialog z reżimem Łukaszenki
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1162
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne