„Lausitzer Rudschau" pisze: „Ile wart jest w ogóle szczyt G7 bez Rosji, ocenimy po jego wynikach, które dzisiaj ogłoszą liderzy państw i rządów. Angela Merkel, Barack Obama i inni uczestnicy obrad G7 wyraźnie dali Władimirowi Putinowi do zrozumienia, że na skutek agresji na Ukrainie dostęp do tego dostojnego forum jest dla niego zamknięty. Zarzucanie grupie państw G7, że nie myśli o skutkach sporu z Putinem, to spore uproszczenie. W berlińskiej koalicji Angeli Merkel już mocno wrze. Na pewno uregulowanie pewnych spraw w międzynarodowej polityce bez Rosji nie jest wykonalne i nota bene też nie bez Chin. O tym wie Merkel, o tym wie Obama. Lecz faktem jest, że od Rosji zależy, czy zostanie jej otwarty dostęp do forum G7. Warunkiem jest zmiana polityki, powrót do zasad, na których opiera się porozumienie i pokojowa współpraca".
"Pod jednym względem Rosja bezsprzecznie należy do potęg, wszystko jedno, czy Władimir Putin został zaproszony czy nie: Moskwa współdecyduje, co zajmuje świat. Co zaakcentował na przykład francuski prezydent Francois Hollande przed spotkaniem grupy G7? W przeciwieństwie do niego Putin nie zasiada przy stole obrad, ale za to jego głos w debacie punktualnie i celowo pojawił się w wywiadzie prasowym. We włoskim dzienniku »Corriere Della Sera« Putin jeszcze raz tłumaczył, że w żadnym wypadku nie jest agresorem, lecz raczej tylko reaguje. (...) Putin wysłał w tym wywiadzie jeszcze inny sygnał w świat: G7 może wykluczyć Rosję, kraj z tego powodu nie popadł w żadnym wypadku w izolację. W najbliższym tygodniu spotka on premiera Włoch Matteo Renzi. O jego względy szczególnie zabiega się w Elmau, ponieważ jest on słabym ogniwem w łańcuchu sankcji" - analizuje "Süddeutsche Zeitung".
„Flensburger Tageblatt" wskazuje na stosunek Zachodu do Rosji:
„Prawdą jest, że Zachód by skapitulował, jeśli nie reagowałby na prowokacje Rosji. Prawdą jest też, że Zachód niezręcznym zachowaniem czasami upokarzał Rosjan. Putin nie mógł i nie wolno mu było brać udziału w szczycie G7. To byłaby to równoznaczne z zaprzepaszczeniem naszych przekonań. Niemniej jednak trzeba zrobić wszystko, żeby oszczędzić Rosji upokorzeń".