Takie same zarzuty pod adresem niemieckich władz formułują grupy zajmujące się obroną praw kobiet. Wendt przyznaje, że z powodów politycznych władze robią wszystko, by nie rozpowszechniać informacji o napaściach seksualnych na kobiety, do jakich dochodzi w ośrodkach dla uchodźców. Ale ignorowanie problemu - jego zdaniem - przyniesie więcej szkody niż pożytku.
Szef niemieckiego MSW Thomas de Maiziere apelował wcześniej, by nie rozpowszechniać negatywnych plotek dotyczących uchodźców. - Liczba pogłosek związanych z uchodźcami jest ogromna i są one rozpowszechniane na masową skalę za pośrednictwem internetu - ubolewał. - Władze federalne sprawdzają wszystkie doniesienia i bardzo często okazuje się, że plotki nie mają nic wspólnego z prawdą. Zdarzają się rzeczy warte krytyki. Ale nie ma powodu do bycia podejrzliwym w stosunku do każdego uchodźcy - dodał.