Reklama

Wykluczenie z EBU nie byłoby kwestią wyłącznie wizerunkową

EBU nigdy nie wykluczyła jeszcze żadnego publicznego nadawcy. Gdyby tak się jednak stało, konsekwencje takiej decyzji byłyby dla nadawcy znacznie poważniejsze niż tylko niemożność udziału w konkursie Eurowizji.

Publikacja: 13.01.2016 19:55

Wykluczenie z EBU nie byłoby kwestią wyłącznie wizerunkową

Foto: Fotorzepa, Piotr Kowalczyk

Europejska Unia Nadawców istnieje od 1950 roku – ma status organizacji, a zrzesza 73 nadawców publicznych z 56 krajów, w tym Telewizję Polską i Polskie Radio (należą do niej od 1993 roku). W zasięgu mediów współzależących do EBU jest dziś 1,03 mld ludzi.

EBU to nie tylko konkurs Eurowizja. Powstała m.in. po to, by umożliwiać nadawcom publicznym wymianę programową na bardzo korzystnych warunkach, z której chętnie korzysta np. Polskie Radio. Jest też organizacją, która wspiera nadawców technicznie.

– Dysponuje własnymi połączeniami satelitarnymi (ma swoje transpondery), umożliwia korzystanie z nich nadawcom w czasie wielkich wydarzeń europejskich, np. sportowych. Ma też swoje własne sieci światłowodowe – wymienia Adam Brodziak, były wieloletni dyrektor pionu techniki w Telewizji Polsat, który w latach 90. negocjował włączenie w struktury EBU nadawców z Europy Środkowo-Wschodniej. Jak dodaje, EBU dysponuje także własnym zapleczem technologicznym, co jest dla nadawców szczególnie istotne w czasach tak szybkiego rozwoju technologii.

– W jej ramach testowane są rozmaite technologie, które potem jej eksperci rekomendują albo nie. Nadawcy w poszczególnych krajach wiedzą dzięki temu, z jakiej warto skorzystać, wybierając te rekomendowane przez EBU i unikając w ten sposób złych decyzji – zaznacza.

Adam Brodziak przekonywał jednak „Rz" w środę, że mało prawdopodobne jest, by deklaracja o możliwym wykluczeniu Polski z EBU była prawdziwa. – EBU jest organizacją bardzo zachowawczą i ostrożną, jeszcze nigdy nie zdarzyło się, by jakikolwiek jej członek został wykluczony – mówił.

Reklama
Reklama

Gdyby kiedykolwiek zdarzyło się jednak, że EBU zdecydowałaby się na taką formę sankcji wobec Polski, jej wymiar miałby jeszcze szersze skutki. – EBU ma mocne przełożenie na Komisję Europejską. Dzięki temu wspiera istnienie telewizji publicznych i zapewnia im silną pozycję w Europie. Przez ostatnie lata śledziliśmy proces wdrażania wielu europejskich dyrektyw, w których mocno zaznaczony był wątek ochrony mediów publicznych w zestawieniu z komercyjną konkurencją, z czego TVP też korzystała. Gdyby doszło do wykluczenia jej ze struktur EBU, ten lobbing przestałby jej dotyczyć – mówi medioznawca Andrzej Zarębski. Jak dodaje, członkostwo TVP w EBU jest dziś istotne np. w kontekście planowania nowej ustawy medialna, która ma wprowadzić w Polsce opłatę audiowizualną. – Nowy system musi być zatwierdzony przez Komisję Europejską, a to z kolei byłoby trudne bez wsparcia ze strony EBU. Wykluczenie TVP wydaje mi się jednak mało realne – do Unii należą nadawcy białoruscy, azerbejdżańscy czy rosyjscy, a TVP za nowych władz nie kultywuje dziś gorszych standardów niż tamtejsze media publiczne – dodaje.

Potencjalne problemy TVP wykluczona z EBU mogłaby też mieć, gdyby EBU po raz kolejny została właścicielem praw do relacji z igrzysk lub innego istotnego wydarzenia sportowego (na lata 2018–2014 prawa ma Discovery, ale EBU brało udział i w tych negocjacjach).

Zobacz także:

Eurowizja bez Polski?

p>

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1393
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1392
Świat
„Rzecz w tym”: Kamil Frymark: Podręczniki szkolne to najlepszy przykład wdrażania niemieckiej polityki historycznej
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1391
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1388
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama