Chodzi o obcą florę i faunę, która agresywnie próbuje zadomowić się nad Wisłą. Ucieka z hodowli, wędruje przez granice, przypływa statkami, porzucają ją przemytnicy.
Pełen katalog tych okazów zawiera projekt rozporządzenia w sprawie listy roślin, zwierząt i grzybów gatunków obcych, które w przypadku uwolnienia do środowiska przyrodniczego mogą zagrozić gatunkom rodzimym lub siedliskom przyrodniczym. Projekt przygotowało Ministerstwo Środowiska. Artykuł 120 ust. 2 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=5CFD09126019DB3EB46C7145702523CE?id=173275]ustawy o ochronie przyrody (DzU z 2004 r. nr 92, poz. 880 ze zm.)[/link] wymaga, aby na sprowadzanie do Polski, przetrzymywanie, hodowlę, rozmnażanie i sprzedaż niektórych okazów zdobyć zezwolenie generalnego dyrektora ochrony środowiska.
– Zakończenie prac nad rozporządzeniem przewiduje się na przełomie III i IV kwartału – informuje Sylwia Jurzyk-Nodrlöw z Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska.
Na liście są gatunki hodowane dla przemysłu futrzarskiego – norka amerykańska, jenot i piżmak. Przeciwko temu protestuje Polski Związek Hodowców i Producentów Zwierząt Futerkowych. – Nasze zwierzęta są obecnie traktowane jak inne hodowlane. Po co to zmieniać? Skutkiem wprowadzenia zezwoleń może być w praktyce zakaz hodowli lub jej poważne ograniczenie – mówi Hubert Kujawski, dyrektor biura związku. Zaznacza, że uderzy to mocno w całą branżę.
Na liście jest też wyklinana w propagandzie PRL stonka ziemniaczana. Spośród znanych roślin trafił tu również klon jesionolistny. – Sam się wszędzie rozsiewa, zwłaszcza na opuszczonych terenach poprzemysłowych – mówi dr hab. Tomasz Bojarczuk z Instytutu Dendrologii Polskiej Akademii Nauk. Klon powszechnie występuje w miastach, ale coraz częściej sadzony jest też na prywatnych posesjach jako drzewo ozdobne. Urzędnicy są jednak realistami – ograniczenia w stosunku do tego drzewa nie obejmują terenów zieleni oraz pasów drogowych. Inna roślina na liście to parzący barszcz Sosnowskiego.