Reklama

Auta nielegalnie rozkładane na części a ochrona środowiska

Wiele starych pojazdów nie trafia do stacji demontażu, więc cierpi środowisko zatruwane wylanymi olejami i resztkami akumulatorów.

Publikacja: 10.08.2015 07:24

Auta nielegalnie rozkładane na części a ochrona środowiska

Foto: www.sxc.hu

W Polsce jest zarejestrowanych prawie 31 mln pojazdów. Okazuje się jednak, że po drogach jeździ ich 18,7 mln. Przynajmniej tyle ma ubezpieczenie OC, bez którego tylko nieliczni ośmielają się jeździć. A to oznacza, że gdzieś wyparowało 12 mln aut.

Takie dane podało Ministerstwo Spraw Wewnętrznych w odpowiedzi na interpelację posła Tadeusza Arkita z PO. Informacje te mogą wzbudzić niepokój, gdyż wiele z tych pojazdów, które wciąż są zarejestrowane, ale nie mają OC i przeglądu technicznego, zostało nielegalnie rozebranych na części ze szkodą dla środowiska.

Płaci środowisko

– Sporadycznie tylko ktoś trzyma w garażu samochód, którym od wielu lat nie jeździ, więc go nie ubezpiecza. Dlatego większość pojazdów, które widnieją jako zarejestrowane, ale nie są ubezpieczone, trafiła do nielegalnej rozbiórki. Części z takich aut zostały sprzedane, elementy karoserii trafiły do składnicy złomu, a to, co nie miało żadnej wartości, pewnie wylądowało na śmietnikach i w lasach – mówi Tadeusz Arkit.

Pojazdy, które trafiają do legalnej stacji demontażu, są wyrejestrowane po okazaniu dokumentów z takiego zakładu. A problem z nielegalnym demontażem aut jest coraz większy, skoro pięć lat temu Ministerstwo Środowiska nie mogło doliczyć się 2,4 mln aut, a dziś brakuje mu pięć razy więcej.

Do środowiska trafiają więc oleje, część tworzyw sztucznych czy pozostałości z akumulatorów, z których wyciągnięto ołów. Tak się dzieje, mimo że prawo zabrania rozbiórki poza wyspecjalizowanymi stacjami. Grozi za to do 300 tys. zł kary administracyjnej. Jak się okazuje, taki straszak to za mało.

Reklama
Reklama

Sytuację mogłoby poprawić wprowadzenie opłat depozytowych. Wnosiłby ją pierwszy właściciel rejestrujący pojazd, a ostatni, który oddawałby auto do demontażu, odzyskiwałby tę opłatę. To by zachęciło kierowców do oddawania aut do legalnego źródła demontażu, a nie do małego warsztatu, który odkupi je za niewielkie pieniądze, a potem wyciągnie to, co cenne, a resztę wyrzuci do lasu.

Szara strefa kwitnie

– W Polsce 40 proc. wycofywanych z eksploatacji aut jest przekazywanych do stacji demontażu . Wprowadzenie opłat depozytowych zdecydowanie poprawiłoby sytuację. Takie rozwiązanie jest stosowane w Norwegii i Danii. W tych państwach tam kończy swój żywot 98 proc. samochodów wycofywanych z eksploatacji – mówi Adam Małyszko, prezes Stowarzyszenia Forum Recyklingu Samochodów. Dodaje, że dane MSW pokazują, że Polska nie przestrzega unijnej dyrektywy dotyczącej pojazdów wycofanych z eksploatacji. Nakazuje ona, by do demontażu trafiało 100 proc. wysłużonych aut.

Pomysł z opłatami depozytowymi był, ale przepadł, gdyż rząd nie chciał wprowadzać nowej opłaty (mimo że byłaby zwracana) przed wyborami z obawy przed reakcją kierowców.

Tadeusz Arkit uważa jednak, że trzeba wrócić do dyskusji nad tym, jak zmienić prawo, by ograniczyć szkodliwą dla środowiska działalność.

Zawody prawnicze
Notariusze zwalniają pracowników i zamykają kancelarie
Spadki i darowizny
Czy darowizna sprzed lat liczy się do spadku? Jak wpływa na zachowek?
Internet i prawo autorskie
Masłowska zarzuca Englert wykorzystanie „kanapek z hajsem”. Prawnicy nie mają wątpliwości
Prawo karne
Małgorzata Manowska reaguje na decyzję prokuratury ws. Gizeli Jagielskiej
Nieruchomości
Co ze słupami na prywatnych działkach po wyroku TK? Prawnik wyjaśnia
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama