W Polsce jest zarejestrowanych prawie 31 mln pojazdów. Okazuje się jednak, że po drogach jeździ ich 18,7 mln. Przynajmniej tyle ma ubezpieczenie OC, bez którego tylko nieliczni ośmielają się jeździć. A to oznacza, że gdzieś wyparowało 12 mln aut.
Takie dane podało Ministerstwo Spraw Wewnętrznych w odpowiedzi na interpelację posła Tadeusza Arkita z PO. Informacje te mogą wzbudzić niepokój, gdyż wiele z tych pojazdów, które wciąż są zarejestrowane, ale nie mają OC i przeglądu technicznego, zostało nielegalnie rozebranych na części ze szkodą dla środowiska.
Płaci środowisko
– Sporadycznie tylko ktoś trzyma w garażu samochód, którym od wielu lat nie jeździ, więc go nie ubezpiecza. Dlatego większość pojazdów, które widnieją jako zarejestrowane, ale nie są ubezpieczone, trafiła do nielegalnej rozbiórki. Części z takich aut zostały sprzedane, elementy karoserii trafiły do składnicy złomu, a to, co nie miało żadnej wartości, pewnie wylądowało na śmietnikach i w lasach – mówi Tadeusz Arkit.
Pojazdy, które trafiają do legalnej stacji demontażu, są wyrejestrowane po okazaniu dokumentów z takiego zakładu. A problem z nielegalnym demontażem aut jest coraz większy, skoro pięć lat temu Ministerstwo Środowiska nie mogło doliczyć się 2,4 mln aut, a dziś brakuje mu pięć razy więcej.
Do środowiska trafiają więc oleje, część tworzyw sztucznych czy pozostałości z akumulatorów, z których wyciągnięto ołów. Tak się dzieje, mimo że prawo zabrania rozbiórki poza wyspecjalizowanymi stacjami. Grozi za to do 300 tys. zł kary administracyjnej. Jak się okazuje, taki straszak to za mało.