Odwiedzających warszawskie ZOO przecierali oczy ze zdumienia. Aleja Główna zmieniła się nie do poznania. Zniknęły z niej drzewa.
1 stycznia zmieniły się przepisy dotyczące wycinki. Teraz dużo prościej można pozbyć się drzew. Wycinkę w ZOO powiązano więc ze zmianami w prawie. Okazuje się, że nie słusznie.
- Drzewa w Alei Głównej, ze względów bezpieczeństwa, wskazania do wycinki miały już od lat 90-tych. ZOO (z kilku przyczyn, głównie finansowych), skupiało się na cięciach pielęgnacyjnych i usuwaniu skutków wichur, piorunów itp. - tłumaczy Anna Karczewska z warszawskiego ZOO.
Drzewostan Alei Głównej - dodaje - to głównie topole mieszańcowe oraz topole czarne i klony srebrzyste nasadzone w okresie powojennym, jako drzewa szybko tworzące zwarte zadrzewienie. Ten rodzaj zieleni jest krótkowieczny, kruchy, podatny na szkodniki. Dodatkowo drzewa te osiągnęły już swoją biologiczną granicę wieku - mają ok. 70 lat. Stanowiły bezpośrednie zagrożenie dla ludzi i zwierząt.
Z drugiej strony - tłumaczy Anna Karczewska- Aleja Główna ZOO wymagała pilnego remontu, ale nie takiego doraźnego, tylko gruntownego, z wymianą instalacji wodno-kanalizacyjnych. ZOO od lat starało się o fundusze na ten cel, jednak inne remonty i inwestycje były pilniejsze więc Aleję odsuwano w czasie... Aż rok temu przyszła kolej na Aleję. Wiadomo było, że głębokie wykopy dodatkowo osłabią statykę starych topól. To byłoby już zbyt niebezpieczne – zarówno dla zwiedzających jak i pracowników i samych zwierząt.