Mariusz Czerkawski: Wszystkie ręce na pokład! Podstawy są kruche

Polacy znów zagrają w hokejowej elicie, ale sukces reprezentacji pudruje stan dyscypliny. - Są miejsca i momenty, które dają powody do optymizmu, ale to początek, bo podstawy piramidy są kruche - mówi "Rz" były reprezentant kraju Mariusz Czerkawski.

Publikacja: 06.05.2023 09:41

Maciej Kruczek (z prawej) i Mariusz Czerkawski

Maciej Kruczek (z prawej) i Mariusz Czerkawski

Foto: PAP, Zbigniew Meissner

Skąd wziął się sukces reprezentacji Polski?

To nagroda za lata ciężkiej pracy. Sztab zrobił wszystko, żeby doszlifować zespół. Mieliśmy kilku młodych zawodników, jak Kamil Wałęga, Paweł Zygmunt, Bartłomiej Jeziorski czy Alan Łyszczarczyk, którzy pomogli tym doświadczonym: Grzegorzowi Pasiutowi, Patrykowi Wronce, Krystianowi Dziubińskiemu, Johnowi Murray'owi. Poprawiliśmy grę w przewadze i osłabieniu, mieliśmy rekordowe liczby. Pokazaliśmy dojrzałość oraz wiarę. Umieliśmy się podnosić po stratach i dalej atakować.

Pochwały dla trenera oznaczają, że mamy lepszy zespół niż suma indywidualnych umiejętności zawodników czy po prostu w przeszłości marnowaliśmy potencjał?

Robert Kalaber i Leszek Laszkiewicz ułożyli puzzle w całość, ale sam nie dokonałby niczego - pomogli także zawodnicy. Zespół był fajnie budowany. Nie pokonaliśmy  wcale drogi od zera do bohatera. Miewaliśmy za kadencji poprzednich selekcjonerów dobre momenty, czasem brakowało kropki nad "i". Awans bywał blisko - w Toruniu, Krakowie czy Katowicach. Czasem decydował jeden mecz, nawet punkt. Telefony przestały jednak dzwonić, media straciły zainteresowanie. Teraz pomogła młodzież, która udźwignęła presję. Zawodnicy wiedzieli, że podobna szansa może się długo nie powtórzyć.

Czytaj więcej

Czekaliśmy 21 lat! Jest awans, Polacy wracają do elity

Gdzie jest sufit tej drużyny?

Nie graliśmy z gigantami, na to przyjdzie czas. Świat nam trochę odskoczył, ale mam nadzieję, że to początek odbudowy polskiego hokeja i będziemy mieli więcej rąk na pokładzie, bo przez lata byliśmy dyscypliną zapomnianą. Nie chcę się dziś zastanawiać, czy za rok czeka nas walka o utrzymanie. Nie patrzę na rywali, interesuje mnie nasz zespół. Będziemy mieli czas na przygotowania, ciężką pracę na lodzie. Czasem łatwiej jest się utrzymać niż awansować, bo bywa, że wystarczy wygrać jeden mecz.

Elita to szesnaście drużyn, dwanaście gra w turnieju olimpijskim. Mamy prawo marzyć o igrzyskach?

Eliminacje są bojowe, trzeba pokonać wiele silnych drużyn. Próbujemy sprawić niespodziankę od 1992 roku - bez skutku. Wejść do najlepszej "dwunastki" na świecie będzie trudno. Kluby w kraju co roku walczą o budżety, składy, sprzęt. Nie ma w naszym hokeju bajki, bajkę przeżywa jedynie reprezentacja. Awansowaliśmy do elity, ale żeby być w niej pełną gębą, potrzeba znacznie więcej. Mam nadzieję, że to początek dobrej drogi. Chciałbym, żeby kibice pokochali hokeja i naszą dyscypliną interesowała się cała Polska, a nie tylko jej południe oraz Śląsk.

Widzę młodych z bliska, są talenty. Mam nadzieję, że kolejny Polak w NHL w końcu się wydarzy

Mariusz Czerkawski

Wynik reprezentacji pudruje stan dyscypliny?

Można tak powiedzieć. Ona też prawdopodobnie nie istniałaby bez wsparcia ministerstwa, a w przeszłości bywało bardzo różnie. Hokej w Polsce to lokalni właściciele, prezydenci miast, pasjonaci. Są miejsca oraz momenty, które dają powody do optymizmu, ale to początek. Kiedy organizuję turnieje dla dzieciaków widzę, że mamy w kraju niespełna trzydzieści drużyn, a w każdej po kilkunastu młodych. Podstawy piramidy są kruche. Trudno się porównywać do piłki nożnej, ręcznej czy siatkówki, skoro boisko oraz hala gimnastyczna są w każdej szkole. Jesteśmy trochę zazdrośni, ale to nie wina tych dyscyplin, tylko nasza, ze kochamy hokej.

Wraz z awansem do elity wraca pytanie, kiedy doczekamy się kolejnego Polaka w NHL?

Nie wiem. To trudny temat. Każda szkoła ma salę, gdzie można rzucać do kosza, a ilu Polaków mieliśmy w NBA? Marcin Gortat i Cezary Trybański szkolili się w kraju. Były lata 90., kiedy po naszych debiutach opowiadaliśmy z Krzyśkiem Oliwą, że jest blisko i przecieramy szlaki. Minęło wiele lat. Było parę okazji, szansę mieli Adam Borzęcki, Marcin Kolusz czy Łyszczarczyk, ale za każdym razem czegoś brakowało. Widzę jednak młodych z bliska, są wśród nich talenty. Mam nadzieję, że kolejny Polak w NHL w końcu się wydarzy.

Skąd wziął się sukces reprezentacji Polski?

To nagroda za lata ciężkiej pracy. Sztab zrobił wszystko, żeby doszlifować zespół. Mieliśmy kilku młodych zawodników, jak Kamil Wałęga, Paweł Zygmunt, Bartłomiej Jeziorski czy Alan Łyszczarczyk, którzy pomogli tym doświadczonym: Grzegorzowi Pasiutowi, Patrykowi Wronce, Krystianowi Dziubińskiemu, Johnowi Murray'owi. Poprawiliśmy grę w przewadze i osłabieniu, mieliśmy rekordowe liczby. Pokazaliśmy dojrzałość oraz wiarę. Umieliśmy się podnosić po stratach i dalej atakować.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sporty zimowe
Czekaliśmy 21 lat! Jest awans, Polacy wracają do elity
Sporty zimowe
Zwycięstwo z Włochami! Polacy jedną nogą w elicie
Sporty zimowe
Dlaczego Rudolf Rohaczek został zwolniony, ale pozostanie legendą
Sporty zimowe
Nie żyje Konstantin Kołcow. Policja ujawniła okoliczności śmierci partnera Aryny Sabalenki
Sporty zimowe
Puchar Świata w narciarstwie alpejskim. Slalomem po ósmy kryształ