Polski biatlon w dołku. Trzeba pracować więcej

Biatloniści byli kiedyś znaczącymi postaciami polskiej sportowej zimy. Dziś wielu kibiców nawet nie zauważyło, że trwają właśnie mistrzostwa świata.

Publikacja: 16.02.2023 03:00

Tomasz Sikora biegnie po olimpijskie srebro w Turynie (2006). Jego następcy nigdy nie było

Tomasz Sikora biegnie po olimpijskie srebro w Turynie (2006). Jego następcy nigdy nie było

Foto: PAP/EPA

Każdy, kto pamięta występy Tomasza Sikory, zwieńczone srebrem na igrzyskach w Turynie (2006), medale Krystyny Guzik i Moniki Hojnisz-Staręgi podczas mistrzostw świata w 2013 roku czy Weroniki Nowakowskiej dwa lata później, może dziś przeżyć szok.

Od kilku lat w polskim biatlonie trwa czas wielkiej smuty. Jeszcze niedawno przykrywały to niezłe występy Hojnisz-Staręgi, która przebijała się do najlepszej dziesiątki w zawodach Pucharu Świata, czy Kingi Zbylut, ale kiedy liderki polskiej kadry postanowiły zrobić sobie przerwę od sportu (Hojnisz-Staręga deklaruje, że wróci), to nie ma już na kogo liczyć. W słabej formie jest Kamila Żuk, która kilka lat temu osiągała świetne wyniki w kategoriach juniorskich.

Baza jest

W trwających obecnie mistrzostwach świata Polacy są daleko i trzeba się cieszyć z 39. miejsca młodego Jana Guńki. Nie można zwalać winy na kiepską bazę treningową, bo po powstaniu areny w Jakuszycach i remontach w Czarnym Borze czy Kościelisku jest gdzie trenować. Trudno za obecne wyniki obciążać trenerów reprezentacji Norwega Tobiasa Torgersena (kobiety) i Rafała Lepela, bo obaj pracują dopiero pierwszy rok.

Czytaj więcej

Rosyjski mistrz świata w łyżwiarstwie figurowym po amputacjach walczy o życie

– Znaleźliśmy się w punkcie, w którym musieliśmy się znaleźć, biorąc pod uwagę ostatnie kilkanaście lat. U mężczyzn kilka talentów zostało zmarnowanych, mam tu na myśli Mateusza Janika czy Rafała Penara. Jeśli chodzi o kobiety, to jest pokłosie decyzji podejmowanych przez wiele lat. Ciągle wymieniani byli trenerzy, a młodzi potrzebują stabilizacji – mówi „Rz” Tomasz Sikora.

Mężczyźni w kryzys wpadli pierwsi. Po zakończeniu kariery przez naszego najlepszego biatlonistę przez pewien czas nie było nawet kadry seniorów, a zawodnicy plan treningowy realizowali w klubach. W tamtym czasie Polski Związek Biathlonu miał poważne problemy finansowe. Pieniądze były dla kadry kobiecej, z którą wiązano większe nadzieje, ale tam z kolei ciągle trwało zamieszanie.

Zmieniali się trenerzy, w ciągu kilku lat pracowali: Adam Kołodziejczyk, Tobias Torgersen, Nadia Biełowa i Michael Greis. Z tym ostatnim oraz Norwegiem Andersem Bratlim, który prowadził kadrę męską, rozstano się na niespełna rok przed igrzyskami w Pekinie i wtedy obie kadry przejął trener Kołodziejczyk.

Czytaj więcej

Ameryka, a jakby Zakopane

Były też zmiany prezesów Polskiego Związku Biathlonu. Profesora Zbigniewa Waśkiewicza, który kierował związkiem w latach 2006–2014 i wyprowadził go z zapaści finansowej, zastąpiła Dagmara Gerasimuk, a kiedy odeszła do pracy we władzach światowej federacji, znów na prezesa wybrano Waśkiewicza, który dyrektorem sportowym uczynił Justynę Kowalczyk, która miała zreformować szkolenie. W mediach było jednak głośno przede wszystkim o jej konflikcie z Adamem Kołodziejczykiem. Kiedy na kolejną kadencję nie został wybrany Waśkiewicz, dalsza współpraca Justyny Kowalczyk ze związkiem stanęła pod znakiem zapytania.

Przez moment wydawało się, że nowa prezes Joanna Badacz przekona ją do pozostania na stanowisku, ostatecznie jednak w październiku 2022 roku Kowalczyk poprosiła o rozwiązanie umowy. Razem z nią odeszli Aleksander Wierietielny, Adam Jakieła (kadra B) oraz Łukasz Słonina (kadra młodzieżowa).

– Dyrektorem jestem od stycznia, na razie zastanawiamy się, jak poukładać pracę. Do poprawy jest współpraca ze szkołami i z klubami. Ostatnią rzeczą, o której myślimy, są zmiany w sztabach reprezentacji, to niczemu nie służy. Na szczegółową analizę przyjdzie czas po sezonie. Trener Torgersen mówi, że najpierw musi wypracować bazę wytrzymałościową, techniczną i strzelecką – mówi „Rz” Agnieszka Cyl, była reprezentantka Polski, a obecnie dyrektor sportowa PZBiath.

Zapowiada się, że reprezentantów Polski czekają krew, pot i łzy. – Pracy do wykonania jest bardzo dużo. Torgersen postawił na zrobienie dobrej bazy wytrzymałościowej, bo poziom wyjściowy grupy można określić jako średni, albo nawet niski. Ze strzelaniem jest lepiej, ale poprawa biegania wymaga mnóstwo pracy. To normalne, że teraz nie ma świeżości, ale jeden czy dwa sezony trzeba poświęcić. Na szczęście Torgersen już na początku przekazał wizję pracy przez cztery lata. Zawodniczki są świadome swojego poziomu – twierdzi Weronika Nowakowska, obecnie ekspert TVP Sport, w rozmowie z „Rz”.

Chłopcy wierzą

Z wielu stron można usłyszeć opinię, że reprezentanci Polski w ostatnich latach pracowali za mało i nie chodzi nawet o liczbę zgrupowań, bo tych jest dużo i trudno byłoby zmieścić w kalendarzu więcej, ale o objętość treningów.

Jeśli ktoś przez sześć–osiem lat stoi w miejscu, to trzeba szukać młodszych

Tomasz Sikora

– Trenujemy mniej niż światowa czołówka. Zwiększenie obciążeń to jest najprostsza rzecz, którą możemy zrobić, bo ona nie wymaga wielkich inwestycji. Juniorzy, jak Guńka, Marcin Zawół czy Konrad Badacz, są na podobnym poziomie, jak ich rówieśnicy. Trenują tak, jak powinni to robić juniorzy. Dopiero w wieku seniorskim to wszystko się rozjeżdża – mówi „Rz” trener Lepel.

Obaj szkoleniowcy patrzą na problem w ten sam sposób – aby dorównać najlepszym, trzeba po prostu więcej pracować.

– Byłem asystentem Adama Kołodziejczyka, ale nie mogłem się z nim dogadać, bo mieliśmy inne koncepcje. Ja chciałem zwiększyć obciążenia, a trener był innego zdania. W sportach wytrzymałościowych trzeba wykonać ciężką pracę i myślę, że Justyna Kowalczyk by się ze mną zgodziła. Można to nazwać radzieckim podejściem, ale Norwegowie i Niemcy też dużo pracują, chociaż może inaczej układają trening – mówi „Rz” Tomasz Sikora, który chwali też trenera Lepela. – Pracowałem z nim i kilka lat temu powiedziałem, że to materiał na świetnego, może najlepszego trenera w historii męskiej kadry. Chłopcy mu bardzo wierzą.

Podobną opinię ma Weronika Nowakowska. – Zgadzam się z podejściem Justyny Kowalczyk, był to powód moich sporów z trenerem Kołodziejczykiem, gdy byłam w kadrze. Objętości treningów były zbyt małe. Straty, które dziewczyny przez to poniosły, trzeba odrobić. Tobias Torgersen musiał zaaplikować więcej treningów. Gdyby zmniejszył obciążenia przed MŚ, to byłyby teraz lepsze wyniki, ale nie chciał tego robić, bo myśli w perspektywie czterech lat – twierdzi była reprezentantka Polski.

Tomasz Sikora dodaje: – Zawodziła selekcja. Ciągle powoływano tych samych, a jeśli ktoś przez sześć–osiem lat stoi w miejscu, to trzeba szukać młodszych, bo przy lepszych warunkach mogą wejść na wyższy poziom. W odpowiedzi na te argumenty słyszałem, że ktoś musi robić punkty Pucharu Narodów i nie ma lepszych. U nas każdy wymaga od trenera kadry juniorów wyników, a te są tylko dodatkiem do ciężkiej pracy. To właśnie przeszedłem u trenerów: śp. Andrzeja Rapacza, a potem Wierietielnego.

Biatlon jest sportem, w którym na efekty ciężkiej pracy czeka się latami, i to jest na razie nasza jedyna pociecha.

Każdy, kto pamięta występy Tomasza Sikory, zwieńczone srebrem na igrzyskach w Turynie (2006), medale Krystyny Guzik i Moniki Hojnisz-Staręgi podczas mistrzostw świata w 2013 roku czy Weroniki Nowakowskiej dwa lata później, może dziś przeżyć szok.

Od kilku lat w polskim biatlonie trwa czas wielkiej smuty. Jeszcze niedawno przykrywały to niezłe występy Hojnisz-Staręgi, która przebijała się do najlepszej dziesiątki w zawodach Pucharu Świata, czy Kingi Zbylut, ale kiedy liderki polskiej kadry postanowiły zrobić sobie przerwę od sportu (Hojnisz-Staręga deklaruje, że wróci), to nie ma już na kogo liczyć. W słabej formie jest Kamila Żuk, która kilka lat temu osiągała świetne wyniki w kategoriach juniorskich.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sporty zimowe
Dlaczego Rudolf Rohaczek został zwolniony, ale pozostanie legendą
Sporty zimowe
Nie żyje Konstantin Kołcow. Policja ujawniła okoliczności śmierci partnera Aryny Sabalenki
Sporty zimowe
Puchar Świata w narciarstwie alpejskim. Slalomem po ósmy kryształ
Sporty zimowe
Łyżwiarstwo szybkie. Polacy powalczą o medale mistrzostw świata
Sporty zimowe
Kamila Walijewa wraca przed sąd. Łyżwiarze czekają na medale wywalczone w Pekinie
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO