W emiracie Dubaju obowiązuje restrykcyjne prawo szarijatu. Teoretycznie nie wolno tu uprawiać pozamałżeńskiego seksu, pić alkoholu i brać narkotyków. A kobiety powinny zakrywać jak najwięcej ciała.
Jak jest naprawdę? Czy przeżywający boom gospodarczy emirat oparł się dekadenckim prądom z Zachodu? Odpowiedzi szukam w położonej w centrum miasta dzielnicy Bur Dubaj. Niemal w każdym hotelowym barze można bez trudu dostać nie tylko piwo, ale i whisky, tequillę czy wódkę. Oficjalnie alkohol jest „tylko dla turystów”, w praktyce dla każdego.„Rockowa muzyka na żywo” – głosi napis nad wejściem do hotelu przy głównej ulicy, Mankhool Road. Brzmi interesująco. Okazuje się jednak, że owa „rockowa muzyka” to zawodzenie sześciu wyposażonych w mikrofony i gitary Azjatek. Ubrane w spódniczki mini dziewczyny podrygują na podświetlonej na czerwono scenie. Mimo wątpliwych walorów muzycznych występu publiczność – w połowie Brytyjczycy, w połowie Arabowie – jest zachwycona. Turyści głośno krzyczą, gwiżdżą i rechoczą, miejscowi okazują zadowolenie w bardziej umiarkowany sposób. Wszyscy piją alkohol.
Gdy kończy się „House of the Rising Sun” i zaczynają pierwsze takty „Bed of Roses” Bon Joviego – rejteruję.Na kolejnym hotelu czerwony neon CL-B. Litera „U” najwyraźniej się przepaliła. Po okazaniu dokumentu – w Dubaju, aby dostać się do klubu, trzeba mieć co najmniej 25 lat – wchodzę do środka. Zastaję podobne towarzystwo co poprzednio plus kilkadziesiąt skąpo ubranych dziewczyn. Głównie Murzynki i Azjatki, kilka wulgarnych Rosjanek. Nie zdążyłem jeszcze zamówić piwa przy barze, gdy z obu stron przysiadły się dwie młode Afrykanki.
Pierwsza przedstawia się jako Nikki, druga jako Liz. Przyjechały kilka miesięcy temu z Ugandy. – O Dubaju dowiedziałyśmy się od koleżanki, która pracowała tu już od dłuższego czasu – mówi Nikki. Obie zapewniają, że są bardzo zadowolone. W jedną noc zarabiają nawet 300 dolarów. Kwotę w Ugandzie nieosiągalną.
Dziewczyny polują na zachodnich turystów, za Arabami nie przepadają. – To psychopaci. Wszystkie dziewczyny, które miały z nimi do czynienia, bardzo źle to wspominają – mówią. Podobno na porządku dziennym są brutalne pobicia i tak zwane „udziwnienia”. Często z użyciem noży.Ledwo udało mi się pozbyć Murzynek, a już przysiada się Azjatka: – Cześć, wolisz kolor żółty? Chyba pora iść dalej. Jest już tak późno, że dwie wymalowane Rosjanki nawet się nie kryją i stoją na chodniku przed hotelem. Podjeżdża biała toyota yaris z trzema arabskimi młodzieńcami w środku. Krótkie negocjacje i dziewczyny wsiadają do samochodu.